Dakar 2006

Po raz pierwszy w historii Rajdu Dakar odcinek specjalny rozegrany w Europie liczył ponad 100 kilometrów. Podczas drugiego etapu z Portimao do hiszpańskiej Malagi zawodnicy mieli do pokonania próbę sportową o długości 115 km. OS zlokalizowany na północny wschód od Portimao, w rejonie Algarve w całości przebiegał w Portugalii. Szutrowa, równa jak na rajd terenowy trasa była mniej błotnista niż dzień wcześniej.
W tych warunkach znów świetnie spisał się Krzysztof Hołowczyc, który odnotował jedenasty czas dnia. Reprezentant ORLEN Team pokonał między innymi tak znanych zawodników jak Jean-Louis Schlesser czy Hubert Auriol, którzy maja już na swoim koncie zwycięstwa w Dakarze, a także Robby’ego Gordona, Giniela de Villiers i Freddy’ego Loixa. Bardzo dobra postawa „Hołka” i jego pilota Jean-Marca Fortina sprawiła, że polsko-belgijski duet awansował na trzynaste miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu wśród samochodów.
Nikogo nie wyprzedziliśmy po drodze, ale i nas też nikt nie wyprzedził. Zbliżyliśmy się natomiast do Robbiego Gordona i stąd też mamy lepszy od niego czas. W kurzu i na wąskiej drodze nie było sensu ryzykować niebezpiecznego w tych warunkach manewru wyprzedzania. Dzisiejszy odcinek przypominał mi bardzo OS-y z Rajdu Portugalii sprzed kilku lat. Podobna nawierzchnia i konfiguracja trasy, chociaż tamte próby były zlokalizowane w zupełnie innym regionie. Teraz już tylko skok przez Morze Śródziemne i zacznie się ten właściwy Dakar – powiedział przed wjazdem na prom w Maladze Jean-Marc Fortin.
Podobnie jak w dniu wczorajszym zwycięzcą OS-u został Carloz Sainz z fabrycznego teamu Volkswagena. Hiszpan mający w swojej kolekcji dwa tytuły mistrza świata w rajdach drogowych jest również liderem Dakaru.
Jacek Czachor uzyskał na drugim odcinku 42 czas i Europę opuszcza na 41 miejscu w klasyfikacji łącznej wśród motocyklistów.
– To był szybki i niebezpieczny odcinek. W niektórych miejscach można było po prostu spaść sporo w dół po wypadnięciu z trasy. Nie miałem żadnych przygód, chociaż tylny amortyzator w moim motocyklu jest po prostu za twardy. Cierpi na tym przede wszystkim mój kręgosłup, a motocykl prowadzi się trochę gorzej. Nasi mechanicy, Holger Roth i Zbyszek Radzikowski będą musieli coś zmienić. Cieszę się, że następny etap zostanie rozegrany już w Afryce – powiedział kapitan ORLEN Team.
autor: Bstok.pl
Źródło Orlen Team

Reklama