Białostoczanie postrzelali
Tradycji stało się zadość. Kalendarz też nie zawiódł. Stary Rok odszedł, a Nowy pojawił się przy ogłuszającym huku petard i w blasku fajerwerków. Strzelali starsi i młodsi, dorośli i dzieci. Psy szczekały, alarmy wyły, gapie wychodzili na balkony. Jak co roku przywitaliśmy 2006 rok.
Sylwestrowa noc to jeden z dwóch dni w roku, kiedy legalnie można sobie postrzelać do woli. I rzeczywiście białostoczanie wykorzystali swoje prawa do maksimum. Huk petard i najróżniejszych sztucznych ogni niósł się po osiedlach od wczesnego popołudnia. Apogeum nastąpiło w okolicy północy. Kto żyw, wyległ na podwórka by sobie huknąć.
Kanonada na osiedlach stała się już tradycją. Mieszkańcy podchodzą do niej z życzliwością, co bardziej towarzyscy ruszali nawet w miasto składając życzenia i częstując się szampanem. I tak oto powitaliśmy 2006 Rok. Oby towarzyszący jego narodzinom zgiełk miał uzasadnienie w ciągu kolejnych 365 dni.