Reklama

Festiwal Kalejdoskop 2018

26 kwietnia 2018 r. rozpocznie się 15. edycja białostockiego Festiwalu Kalejdoskop. Kilkanaście spektakli rocznie, setki tancerzy, tysiące widzów przez ponad dekadę, a wszystko w pozornie niszowej dziedzinie sztuki tańca.

Bez kolejnych edycji tanecznego Festiwalu Kalejdoskop, Białystok, a być może cały region północno-wschodniej Polski mógłby być nieomal pustynią tańca współczesnego. Zniknęliby ambitni artyści, rozpierzchli wyedukowani krytycy, publiczność nie wiedziałaby, co traci bez tej wyjątkowej formy sztuki. To największe i najważniejsze wydarzenie w tym regionie Polski oraz jedna z nielicznych okazji do zetknięcia się przez mieszkańców Podlasia z tą dziedziną artystycznego wyrazu. Dlatego twórcy Kalejdoskopu, z podziwu godną konsekwencją skupiają się na kolejnych grupach odbiorców.

TANCERZE

Początkowo wydarzenie miało być mekką dla żądnych rozwoju tancerzy z regionu. Ludzi, którzy nie mieliby bez festiwalu szans pracować przy projektach z uznanymi choreografami. Pokolenie pierwszych uczestników warsztatów to dziś w dużej mierze pasjonaci tańca, którzy współtworzą wysokiej jakości edukację i scenę tańca, nie tylko w Białymstoku. Odwaga, rozmach, brak kompleksów i wiara w rozwój – to dla twórcy i nauczyciela podstawa. I tą dał Festiwal Kalejdoskop, stworzony w 2003 roku właściwie z niczego.
Tegoroczne cztery dni pełne pokazów, bogaty program wydarzeń towarzyszących, kurator, krytycy i sławy polskiej sceny tańca zjeżdżające w kwietniu do Białegostoku to efekt spektakularnego rozwoju imprezy w Białymstoku , która zaczynała przecież skromnie, przy bardzo niewielkich budżetach, dla nielicznej grupy pasjonatów.

ŚRODOWISKO

Polska scena tańca rozwijała się, a wraz z nią idea Kalejdoskopu. Tworzenie kolejnych warsztatów, kiedy istniały już inne, świetne formy edukacji, nie miało takiej wartości, jak początkowo. Wykształceni artyści zdawali się jednak nie radzić sobie z nie zawsze przyjazną rzeczywistością. Szukali zrozumienia, możliwości dyskusji. Widać było konieczność porozumienia się środowiska tanecznego, żeby wzmocnić jego pozycję, wypracować standardy albo zwyczajnie poczuć wspólnotę i wynikającą z niej siłę.
Dlatego od lat Kalejdoskop stawia na spotkania. Mniej formalne, pół-towarzyskie, otwarte na nowe głosy, słuchające doświadczeń. Do Białegostoku przyjeżdża się na wiosnę… spotkać, dyskutować o tańcu. Być może szczególnie wtedy, stolica północno-wschodniej Polski zasługuje na dumne miano „stolicy tańca”?

PUBLICZNOŚĆ

Podczas kolejnych edycji twórcy pokazywali coraz ciekawsze spektakle. Coraz szersza publiczność przychodziła na prezentacje z ciekawości, a czasami snobizmu. A przecież taniec jest uniwersalną i wyjątkowo ciekawą formą sztuki, dostępną, przy odrobinie obycia i doświadczenia, niemal dla każdego. Dlatego zarządzający Kalejdoskopem zwiększyli liczbę prezentowanych spektakli i wciąż szukali sposobów na tłumaczenie, odczarowanie mitów, przybliżenie sztuki tańca.

Spotkania z twórcami, wykłady, imprezy towarzyszące stały się narzędziem, dzięki któremu, po latach, Białystok, mimo braku stałej sceny prezentującej taniec, ma publiczność gotową na spektakle ambitne, ciekawe, inne i przynoszące dużo satysfakcji.

Reklama