Reklama

Zespół Szkół Rolniczych… Tu kształcą nie tylko przyszłych rolników

 

Zespół Szkół Rolniczych powstał tuż po wojnie, w 1947 roku. Była tu jedna klasa: rolniczo-lniarska. – Później lniarstwo uciekło, a została szkoła rolnicza – uśmiecha się Wiesław Joszczyk, dzisiejszy dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych. Jak mówi – to był początek przekształceń i transformacji szkoły. – Bo były potrzeby, aby kształcić w różnych innych zawodach, związanych z rolnictwem – tłumaczy.

Przez lata powstawały tu różne typu techników. Dziś można tu uczyć się na przykład w technikum ogrodniczym, weterynaryjnym, architektury krajobrazu, informatycznym, technikum obsługi turystycznej i technikum turystyki wiejskiej oraz technikum mechanizacji rolnictwa.

– To ostatnie stworzyliśmy, ponieważ szkoła tego typu została zamknięta w Supraślu – tłumaczy dyrektor. I zapewnia, że wszystkie zawody, jakie proponują, cieszą się bardzo dużym powodzeniem wśród młodych ludzi. – Młodzież chętnie przychodzi do nas, nie mamy problemu z naborem. Mamy co roku sześć, siedem oddziałów. Najbardziej oblegane jest technikum mechanizacji rolnictwa i agrotroniki – zapewnia.

Jednak trudno mu w kilku zdaniach wytłumaczyć, dlaczego szkoła jest tak popularna wśród młodych ludzi. Na to potrzeba trochę więcej czasu.

Nie tylko dla rolników

Opowieść dyrektor zaczyna od tego, że… szkoła jest po prostu potrzebna. Przecież Podlasie to nadal w dużym stopniu region rolniczy.

– Po technikum rolniczym młodzież trafia przede wszystkim do gospodarstw własnych – mówi. – U nas nabywa umiejętności związanych z prowadzeniem gospodarstwa. To na przykład hodowla bydła czy prowadzenie produkcji roślinnej.

Ale równie popularne wśród młodych jest technikum mechanizacji rolnictwa i agrotroniki. – Tu również trafia przede wszystkim młodzież ze wsi. A my uczymy ją obsługiwać potrzebny sprzęt, który się znajduje w ich gospodarstwach: ciągniki rolnicze, maszyny różnego rodzaju. No i oprócz tego – umiejętność prowadzenia gospodarstwa.

Kolejny kierunek to technikum weterynaryjne. – Przygotowujemy tu młodzież do obsługi zwierząt. Później trafiają do gabinetów lekarskich jako pomoc dla lekarzy – tłumaczy pan dyrektor. I wymienia najważniejsze umiejętności, z którymi młodzi ludzie kończą ten kierunek: – Robienie zastrzyków, prostych zabiegów. No i każda osoba posiada umiejętność inseminacji.

Szkoła współpracuje z gabinetami weterynaryjnymi, gdzie młodzież może odbywać tzw. zajęcia dualne.
W szkole jest jeszcze technikum architektury krajobrazu. To cały zakres związany z uprawą roślin i urządzaniem terenów zielonych.
Jako ostatnie dyrektor Joszczyk wymienia technikum turystyczne i technikum turystyki wiejskiej. – Młodzież później trafia do hoteli, barów i tam realizuje zajęcia praktyczne.

Ale szkoła współpracuje też z uczelniami wyższymi – przede wszystkim z politechniką, ale też zakładami ogrodniczymi, rolnikami: – Chcemy dać młodzieży jak najwięcej. I przygotować ich konkretnie do określonej pracy – mówi Wiesław Joszczyk.

Praktyka – to takie ważne

Szkoła ma bardzo dobrze wyposażoną bazę do zajęć praktycznych. Każda specjalność ma tu swoją pracownię, gdzie odbywają się lekcje zawodowe. Ale oprócz tego jest tu pracownia produkcji roślinnej i zwierzęcej, która powstała na bazie dawnego gospodarstwa należącego do szkoły. – Tu mamy bydło, konie, owce. A jeśli chodzi o produkcję roślinną, to tu mamy uprawę roślin w terenie – na około 50 hektarach pól – wymienia Wiesław Joszczyk.

Szkoła dysponuje też warsztatami szkolnymi – które niedługo będą rozbudowane – gdzie młodzież przychodzi na zajęcia z mechanizacji rolnictwa i produkcji roślinnej. Tu jest i obróbka metali, i przegląd ciągników, i naprawa maszyn, i atrakcyjne zajęcia związane stricte z tymi specjalnościami.

– Oprócz tego mamy piękną szklarnię, gdzie młodzież z architektury krajobrazu od podstaw może śledzić rozwój i wzrost roślin: od wysiania aż do sprzedaży. Mamy zarówno rozsady kwiatów, jak i warzyw.

Tu nauka ma być atrakcją

Jednak to nie wszystko. Dyrektor Joszczyk opowiada też o zajęciach dodatkowych i planach na przyszłość. – Młodzież może u nas na przykład uzyskać prawo jazdy na kategorię B, ale też dodatkowo na ciągnik, kombajn, wózki widłowe. Staramy się im dorzucić coś do nauki. Z jednej strony po to, by zachęcić do nauki u nas, z drugiej – by ją po prostu uatrakcyjnić – mówi Wiesław Joszczyk.
Jak zapewnia, cały czas stara się, by szkoła się rozwijała, by oferta była jeszcze szersza i jeszcze atrakcyjniejsza.

– Właśnie wchodzimy w nowy projekt. Będziemy budować nowe warsztaty szkolne, z wyposażeniem laboratoryjnym, z nowymi pracowniami – wymienia.

I dalej opowiada o planach – tych najbliższych.

– To projekt związany z atrakcyjnością i rozwojem szkolnictwa zawodowego. Chcemy przez to jeszcze bardziej podnieść jakość kształcenia – mówi.

Bo oprócz budynku i jego wyposażenia, projekt zakłada również rozwój uczniów i nauczycieli.

– Planujemy nawiązać jeszcze więcej kontaktów z przedsiębiorcami, z instytucjami, z uczelniami wyższymi. Będą powstawały nowe kompetencje kluczowe, nowe koła zawodowe, np. mechanizacji rolnictwa, architektury krajobrazu, agrotroniki, weterynarii. Będą się odbywały również zajęcia wyrównawcze. A oprócz tego – bardzo dużo zajęć specjalistycznych, jak kurs spawacza, prawo jazdy kat. B, operator kombajnu zbożowego, inseminacja, florystyka, ale też kurs z doradztwa rolniczego, środków ochrony roślin – wymienia pan dyrektor. I nie ma wątpliwości – realizacja tych planów sprawi, że nauka w Zespole Szkół Rolniczych stanie się jeszcze bardziej atrakcyjna.

A w tym roku – powstaje tu jeszcze technikum pszczelarskie. – Są takie potrzeby. Mówili nam o tym pszczelarze – tłumaczy Wiesław Joszczyk. Pszczelarze prosili choćby o zajęcia kursowe w tym temacie. Szkoła poszła o krok dalej. Pszczelarstwa będzie tu można się uczyć w pełnym wymiarze.

Zespół Szkół Rolniczych? My jesteśmy zadowoleni!

A uczniowie? Są zachwyceni nauką w szkole. I to na każdym kierunku.

Dominika Mirkowicz uczy się na kierunku architektura krajobrazu: – Wybrałam szkołę z polecenia. Bo słyszałam o niej bardzo dużo dobrych opinii – nie kryje dziewczyna. I nie żałuje: – Bo to szkoła przyjazna dla ucznia, bardzo dobrze się tu czujemy – tłumaczy. Ale nie tylko o atmosferę przecież chodzi. – Rozwijamy się zawodowo – zapewnia Dominika. I wymienia to, co jej się najbardziej podoba: zajęcia z rysunku, praktyki w szklarniach, wyjazdy zagraniczne. – Chcę zostać architektem, założyć swoją firmę. Ale wcześniej – pójść jeszcze na studia – uśmiecha się uczennica.

Kacper Matan wybrał technikum weterynaryjne. – Od dziecka chciałem być weterynarzem – mówi. I przyznaje, że bardzo jest zadowolony z wyboru: – Szkoła bardzo dobrze przygotowuje do zawodu. I do przyszłych studiów. Bo w szkole mamy zajęcia praktyczne. To dużo więcej, niż nauczyłbym się w liceum – przekonuje.

Z kolei Dominik Krasiejko uczy się w technikum rolniczym. Wybrał je, bo słyszał bardzo dużo dobrych opinii o tej szkole. – To był strzał w dziesiątkę. Bo szkoła daje bardzo duże pole do popisu. Możemy tu zrobić praw jazdy, mamy zajęcia ze zwierzętami, z którymi nie mamy do czynienia w domu. No i ta atmosfera… Naprawdę bardzo miła…

www.dobryzawod.pl

unia

Materiał Informacyjny Partnera

Reklama

Reklama