Reklama

Dużo nerwów

W szlagierowym spotkaniu 13 kolejki LOTTO Ekstraklasy Jagiellonia Białystok zremisowała przy Słonecznej z Legią Warszawa 1:1.

Już w pierwszej akcji meczu Żółto-Czerwonych na prowadzenie wyprowadził Ivan Runje, a w samej końcówce do wyrównania doprowadził Sandro Kulenović.

Piątkowe spotkanie od samego początku zapowiadało się wyśmienicie. Nic w tym dziwnego, skoro przy Słonecznej wicemistrz Polski mierzył się z mistrzem, a lider LOTTO Ekstraklasy podejmował trzecią drużynę w ligowej tabeli. Jagiellonia do meczu przystępowała osłabiona brakiem Jakuba Wójcickiego, Mile Savkovicia i Cilliana Sheridana, wobec czego w wyjściowym składzie znaleźli się wracający do gry Łukasz Burliga, a także Karol Świderski. Dodatkowo po pauzie za kartki do jedenastki wrócił Taras Romanczuk, który zastąpił w niej Marko Poletanovicia.

Mecz rozpoczął się w sposób wymarzony dla Żółto-Czerwonych. Zaledwie kilkadziesiąt sekund od rozpoczęcia spotkania dośrodkowanie z rzutu rożnego Guilherme na gola zamienił strzałem głową Ivan Runje i Jaga była na prowadzeniu!

Minęło zaledwie kilka minut, a było niezwykle blisko powtórki z akcji bramkowej. Ponownie świetnie z narożnika boiska centrował Guilherme, a Runje tym razem pomylił się o kilkadziesiąt centymetrów.

Legia odpowiedziała niecelnymi uderzeniami z dystansu Andre Martinsa i Sebastiana Szymańskiego, podczas gdy Jaga po 10 minutach gry wyprowadziła bardzo groźną kontrę zakończoną strzałem głową Karola Świderskiego, po którym piłka poszybowała nad poprzeczką.

Goście próbowali przejąć inicjatywę, ale ich akcje kończyły się słabymi strzałami z daleka Carlitosa i Marko Vesovicia, z którymi spokojnie radził sobie Marian Kelemen.

Żółto-Czerwoni byli w swoich atakach zdecydowanie bardziej konkretni. Najpierw kąśliwe uderzenie z dystansu Arvydasa Novikovasa z trudem odbił Arkadiusz Malarz, a kilka minut później po kolejnym dobrze rozegranym rzucie rożnym minimalnie spudłował Karol Świderski. Po chwili „Świder” musiał indywidualne wykończyć kontratak Jagi, ale jego płaski strzał złapał Arkadiusz Malarz.

W końcówce pierwszej części gry dwoił się i troił Sebastian Szymański, który raz po raz próbował szczęścia strzałami z dystansu. Najpierw jego próbę z rzutu wolnego kapitalnie obronił Marian Kelemen, a tuż przed przerwą jego piękny strzał z dystansu minimalnie minął jagiellońską bramkę, dzięki czemu po 45 minutach gry Jaga schodziła do szatni z jednobramkową zaliczką.

Druga część spotkania rozpoczęła się od ataków Legii, jednak jagiellońska defensywa bardzo dobrze odpierała natarcia zespołu z Warszawy.

Na trybunach w tym czasie warszawscy kibice spalili flagę Jagiellonii.

Przez długi czas pod bramką Mariana Kelemena nie było większego zagrożenia, a Jagiellonia odgryzała się groźnymi kontratakami prawym skrzydłem. Po jednym z nich w słupek trafił Karol Świderski, a kilka minut później w jeszcze lepszej sytuacji spudłował Przemysław Frankowski.

W końcu i goście zaczęli stwarzać sobie naprawdę dobre okazje do wyrównania. Miało to miejsce już po 70. minucie gry. Najpierw, po bardzo składnym ataku pozycyjnym Wojskowych z idealnej pozycji Sebastian Szymański posłał piłkę nad poprzeczką. Chwilę później z ostrego kąta pomylił się z kolei Dominik Nagy. Celnie uderzył głową Jose Kante, ale akurat z jego próbą poradził sobie Marian Kelemen. W odpowiedzi Jaga wyprowadziła groźną kontrę zakończoną niedokładnym strzałem wprowadzonego w drugiej połowie Marko Poletanovicia.

Zespół z Warszawy dopiął swego minutę przed końcem podstawowego czasu gry. Wtedy to z bardzo kontrowersyjnego rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Andre Martins, a ze skuteczną dobitką zdążył Sandro Kulenović.

W doliczonym czasie gry Żółto-Czerwoni próbowali jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nieznacznie zza pola karnego pomylił się Przemysław Frankowski, a Roman Bezjak z dystansu huknął nad poprzeczką.

Mecz Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa ostatecznie zakończył się remisem 1:1. Jaga na razie utrzymuje się na prowadzeniu w LOTTO Ekstraklasie, ale czy tak zostanie do końca kolejki, dowiemy się po meczach Lechii Gdańsk i Wisły Kraków.

– Mamy duże poczucie niedosytu, bo straciliśmy bramkę dwie, trzy przed końcem spotkania. Nie ma co ukrywać, była to duża kontrowersja, bo chyba nie tylko moim zdaniem w tej sytuacji faulu nie było – powiedział po meczu trener Ireneusz Mamrot.

Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa 1:1 (1:0)

Bramki: Runje 1’ – Kulenović 89’.

Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen – 8. Łukasz Burliga, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme Sitya – 99. Bartosz Kwiecień, 6. Taras Romanczuk,– 21. Przemysław Frankowski, 26. Martin Pospisil (59’, 20. Marko Poletanović), 9. Arvydas Novikovas – 28. Karol Świderski (72’, 11. Roman Bezjak).

Trener: Ireneusz Mamrot.

Legia Warszawa: 1. Arkadiusz Malarz – 20. Marko Vesović (82’, 99. Sandro Kulenović), 55. Artur Jędrzejczyk, 4. Mateusz Wieteska, 14. Adam Hlousek – 26. Cafu, 24. Andre Martins, 7. Domagoj Antolić (46’, 19. Jose Kante) – 53. Sebastian Szymański, 21. Dominik Nagy – 27. Carlitos (69’, 18. Michał Kucharczyk).

Trener: Ricardo Sa Pinto.

Żółte kartki: Kwiecień, Runje, Burliga – Nagy, Wieteska.
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Widzów: 16862

Źródło: www.jagiellonia.pl

Reklama