Reklama

TRENERZY PO MECZU JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – CRACOVIA (1:3)

Po spotkaniu Jagiellonia Białystok – Cracovia (1:3) głos zabrali szkoleniowcy obu drużyn na pomeczowej konferencji prasowej.

Adrian Siemieniec (Jagiellonia): Gratulacje dla Cracovii za zwycięstwo. Kibice stworzyli dziś znakomitą atmosferę, tym bardziej szkoda, że nie odpłaciliśmy się im za to wygraną. Dziękuję też drużynie, że walczyła do końca mimo niekorzystnego scenariusza spotkania. Czasami ta droga jest kręta, nie jest łatwo, ale w nas ciągle jest odwaga. Jesteśmy rozczarowani, jednak zdajemy sobie sprawę, że trudności będą. Musimy zregenerować się i powalczyć w Lubinie o zwycięstwo. Zmiana Tarasa Romanczuka była spowodowana groźbą ukarania kosztowną żółtą kartką (dwa mecze pauzy, przyp. red.). W Lubinie zabraknie Adriana Diegueza, a kolejny brak kluczowego zawodnika mógł być odczuwalny. Znajdziemy optymalne rozwiązanie. Postaramy się doprowadzić wszystkich do zdrowia. Adrianowi było przykro po meczu, jemu bardzo zależy na zwycięstwach Jagiellonii. To świetny piłkarz, który dużo dla nas zrobił w tym sezonie. Jest filarem naszej obrony, ale czasem tak w życiu jest. Nie uwypuklam sytuacji z czerwoną kartką, musimy po prostu to zaakceptować. To wydarzenie miało wpływ na to, jak mecz się potoczył, ale nie możemy tego rozpamiętywać. Za szybko straciliśmy bramki po stracie zawodnika. Trzecią również straciliśmy w newralgicznym momencie. Szkoda mi Krisa Hansena, on nie zasłużył na zmianę, ale musieliśmy zmienić ustawienie ze względów taktycznych po czerwonej kartce. Dziękuję „Hansiemu” za profesjonalne podejście, on bardzo dobrze to przyjął.

Tomasz Jasik (Cracovia): Za nami trudny mecz na ciężkim terenie przeciwko najlepszej drużynie w ekstraklasie. Poświęciliśmy dużo w tym spotkaniu. Mieliśmy swój pomysł na ten mecz, zmieniliśmy strukturę w pierwszej linii pressingu. W bronieniu z formacji 4-3-3 przeszliśmy na 5-4-1. Zapobiegaliśmy w ten sposób zmianom stron przez rywala. Po czerwonej kartce mecz ułożył się po naszej myśli. Mimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki Jagiellonii, rywale nie mieli wielu czystych sytuacji. Dobrze rozpoczęli mecz, wiedzieliśmy, jak bronić w takiej sytuacji, ale byliśmy trochę spóźnieni przy straconym golu. Po czerwonej kartce poszliśmy za ciosem i wierzyliśmy w korzystny obrót spraw. Niektórzy zawodnicy byli chorzy, Benjamin Kallman i Michał Rakoczy walczyli z czasem. Po przerwie musieliśmy ich zmienić, bo brakowało już im sił. Dzisiejsze zwycięstwo przybliża nas do utrzymania ekstraklasy w Krakowie. Oglądam dużo Jagiellonię, znam się ze sztabem tej drużyny. Życzę jej zdobycia mistrzostwa Polski, bo moim zdaniem to najlepiej grająca ekipa w ekstraklasie. 

Reklama