Reklama

Targi edukacyjno-zawodowe to miejsce, gdzie uczniowie mogą się dowiedzieć wszystkiego o przyszłym zawodzie

Możliwość zadawania pytań, przekonanie się na własne oczy, na czym polega nauka w danej szkole, obejrzenie tego, co uczniowie wykonują na zajęciach praktycznych – targi edukacyjno-zawodowe są nie do przecenienia. Równie ważne są informacje, czy po danej szkole możliwe jest zatrudnienie w zawodzie. Na szczęście wiedzą to podlascy uczniowie. I gdy tylko mają możliwość – chętnie z niej korzystają. A tę możliwość dają realizatorzy projektu Dobry Zawód – Fajne Życie. Bo organizują takie targi, gdzie uczniowie mogą się dowiedzieć niemal wszystkiego o przyszłym zawodzie.

Niemal 2 tys. gimnazjalistów, dziesiątki szkół branżowych i przedsiębiorcy, którzy zapewniali, że przyjmą ludzi do pracy. W Białymstoku i Suwałkach odbyły się targi edukacyjno-zawodowe. Po to, by pokazać młodym ludziom, że warto wybierać szkoły, które nauczą konkretnych umiejętności. Takich umiejętności, które w przyszłości zapewnią zatrudnienie. I nauczą konkretnego zawodu.

Uczniowie podpowiadali młodszym kolegom, jak dobrze wybrać zawód

Takie targi to doskonała okazja, by uczniowie poznali ofertę szkół branżowych z regionu. By dowiedzieli się, jakie kierunki proponują poszczególne szkoły. No i jakie są korzyści z nauki konkretnego zawodu, czy znajdą później pracę, ile będą zarabiać, jak w ogóle będzie wyglądała ta ich przyszła praca. Na targach mogli też w praktyce przekonać się, jak będzie wyglądała ich przyszła praca. I nauka w konkretnej szkole. Bo właśnie w ten sposób szkoły przygotowały swoje stoiska. Przyszli dekarze zaimprowizowali dach, kucharze – częstowali smakołykami, kelnerzy – pięknie nakryli stołu, u fryzjerek można było się uczesać, a u kosmetyczek, zrobić makijaż. Chłopcy ze szkół technicznych pokazywali, jak przy pomocy nowoczesnych maszyn wycinać cudeńka z drewna. I opowiadali, opowiadali, opowiadali… No bo co jest lepszego, niż informacje z pierwszej ręki? Uczniowie ostatnich klas gimnazjów chętnie słuchali, na czym polega nauka w danej szkole, jakie są zajęcia, co może sprawić trudność, a z czego trzeba być dobrym, żeby bez problemu poradzić sobie z nauką i zajęciami praktycznymi.

– Zależy nam, żeby informacje o zawodach i kierunkach kształcenia były pełniejsze i bardziej rzetelne – tłumaczy Iwona Zaborowska, koordynatorka targów w Białymstoku. I dodaje, dlaczego to takie ważne: – Sytuacja na rynku pracy w tej chwili jest diametralnie odmienna od tej, która była kilkanaście lat temu. W tej chwili lokalni pracodawcy – to też wynika z naszych badań – bardzo potrzebują specjalistów w konkretnych branżach i po konkretnych kierunkach zawodowych. Dlatego tak ważne jest, by uczniowie już teraz wybierali zawody, szli do szkół, które uczą tych zawodów, gdzie będą mieli zagwarantowane miejsce pracy, niż do szkół ogólnokształcących.

Bo szkoły ogólnokształcące nie dają zawodu. Aby go zdobyć – po ich skończeniu trzeba pójść na studia. – I jeżeli ktoś pójdzie na studia, które też nie są zawodowe, tylko bardziej uniwersyteckie, to później ma kłopot ze znalezieniem pracy. Ponieważ dziś nie ma aż tak dużego zapotrzebowania na rynku pracy na osoby z wyższym – ale niezawodowym – wykształceniem. Natomiast zapotrzebowanie na konkretnych specjalistów jest bardzo duże. W tej chwili większość firm z 200, które przebadaliśmy, deklaruje potrzebę zatrudnienia fachowców – tłumaczy Iwona Zaborowska.

W białostockich targach wzięło udział ponad 600 gimnazjalistów. W tym samym czasie podobną imprezę w Suwałkach odwiedziło 1300 uczniów. W Białymstoku około 20 szkół zawodowych zaprezentowało swoją ofertę, w Suwałkach – 15.
– Były praktycznie wszystkie szkoły z subregionów suwalskiego i białostockiego, które kształcą zawodowo – mówi Iwona Zaborowska. Byli też oczywiście pracodawcy – przede wszystkim ci, którzy współpracują ze szkołami, czyli związani z konkretną branżą. To oni w czasie targów przeprowadzali z młodymi ludźmi rozmowy mentoringowe.

– To był udany czas – podsumowuje suwalskie targi Agnieszka Zackiewicz, organizatorka. – Dzieci zadawały pytania, wiedziały, czego chcą się dowiedzieć o konkretnych szkołach, zawodach. Korzystały też z rozmów z doradcami zawodowymi, który doradzali im, jak dobrze pokierować swoją przyszłością zawodową.

A uczniowie? Szczerze opowiadali, jak przebiega nauka w poszczególnych szkołach.

Kamil Malinowski i Gabriel Falkowski uczą się w Zespole Szkół Technicznych. Są na kierunku technik technologii drewna. – Chcę pracować w tym zawodzie – mówi Gabriel. A Kamil opowiada, że możliwości mają wiele. Mogą pracować na centrach CNC w jednej z podlaskich fabryk, w prywatnej stolarni. – Po liceum nie masz zawodu. A technikum daje dodatkowy papier, który możesz wykorzystać w przyszłości – mówi.

Z kolei Marcin Piszczatowski, z tego samego kierunku, z tej samej szkoły, dodaje: – To kierunek z przyszłością. I myślę, ze później nie będzie problemu z pracą.

Co też ważne – nauka w szkole po prostu mu się podoba.- Zajęcia praktyczne są bardzo ciekawe. Korzystamy z nowoczesnego sprzętu, obrabiarek. Poza tym, w szkole panuje miła atmosfera – uśmiecha się. I podkreśla, że jest bardzo zadowolony z wyboru szkoły.

Gotowanie to nasza pasja. Chcemy się rozwijać właśnie w tym kierunku – mówią z kolei Julia Turynowicz i Agata Sylwestrzuk z Zespołu Szkół Technicznych w Białymstoku. Obie uczą się na kierunku: technik żywienia usług gastronomicznych. I przyznają – to ważne, że zdobywają zawód. – Bo jest szansa na rozwijanie się w przyszłości. A dobry zawód to dobra przyszłość – uśmiecha się Julia.

A gimnazjaliści – doceniali rady starszych kolegów. – To ważne, gdy ktoś podpowie, w którą stronę warto iść, jaką szkołę wybrać. Chciałbym znaleźć dobry zawód. A rozmowy na targach na pewno pomogą mi w podjęciu decyzji – mówi Mateusz Zdrodowski z gimnazjum w Poświętnem. – Ja już zastanawiam się nad szkołą stolarską lub budowlaną. Od razu po szkole średniej chciałbym mieć zawód. Tak będzie bezpieczniej – dodaje Robert Krasowski z tej samej szkoły.

– To ważne, żebyśmy mogli się zapromować – mówi Marta Szupińska, doradca zawodowy z Zespołu Szkół Zawodowych nr 5 w Białymstoku. To w tej szkole działa jedyna w Białymstoku klasa dekarska. W tym roku wypuści pierwszych absolwentów. – I to nie będą bezrobotni. Bo pracodawcy wręcz się o dekarzy zabijają. Dzwonią do nas już dziś z zapytaniem, czy uczniowie będą chcieli u nich pracować.
– To dobry zawód, dobrze płatny. A poza tym, podoba mi się – potwierdza jeden z przyszłych dekarzy – Bartosz Kolendo. A Daniel Wołosik dodaje: – Ta praca na pewno przyniesie satysfakcję.

Zawód, który daje pracę

Klasa dekarska jest objęta patronatem Stowarzyszenie Dekarzy. Jego członkowie są tu nauczycielami zawodu. A poza tym – co miesiąc zapraszają uczniów na spotkania do siedziby stowarzyszenia.

– To trudny zawód – przestrzega jednak Jan Grycuk, dekarz. Wymienia pracę na wysokościach, w nienaturalnej pozycji, trudne warunki atmosferyczne, bo przecież dekarz pracuje cały rok. – No i ważne jest poczucie estetyki – uśmiecha się. – Bo konsekwencję niedokładnej pracy dekarza jest nieszczelny dach. W związku z tym ta nasza praca manualna wymaga precyzji, dużej dokładności i estetyki. Bo ludzie oceniają też dachy pod względem wyglądu.

Potrzebna też wiedza na temat produktów, które są wykorzystywane do krycia dachów. Stąd potrzeba ciągłego dokształcania się.
Jak mówi Jan Grycuk, dekarzy w Białymstoku jest sporo. Ale cały czas potrzeba nowych. Bo przecież ludzie cały czas budują domy. Inni potrzebują już wymiany dachów. Można też znaleźć pracę w odrestaurowywaniu obiektów zabytkowych. A to już nie lada satysfakcja.

Satysfakcjonujące w tej branży są też zarobki. – Dekarze zarabiają dużo więcej niż reszta branży budowlanej.

www.dobryzawod.pl

Reklama