Reklama

Para wie o co chodzi

Tenisiści stołowi Dojlid wygrali w Suchedniowie z miejscowym Orliczem 3:2. Naszym zawodnikom należą się duże brawa za walkę, gdyż po dwóch pierwszych spotkaniach przegrywali 0:2.

– Mecz nie zaczął się dla nas dobrze. Wprawdzie Kamil Zdzienicki wygrał pierwszego seta w swoim meczu z Yumą Tanigakim, ale ostatecznie przegrał 1:3. Japończyk był zdecydowanie szybszy, a Kamil popełniał zbyt wiele błędów, dlatego na indywidualne zwycięstwo w Lotto Superlidze musi jeszcze poczekać – mówi Piotr Anchim, menedżer Dojlid Białystok.

Po tym spotkaniu nie było wcale lepiej.

– W drugim meczu spotkał się Aleksander Khanin i Jakub Perek. W sierpniu w turnieju towarzyskim w Bydgoszczy nasz zawodnik przegrał 0:3. Przed tym meczem Sasza mnie uspokajał, że teraz będzie lepiej, ale ostatecznie po wyrównanym pierwszym secie, przegrał 0:3 – dodaje Anchim.

Nadzieję na korzystny wynik przywrócił białostoczanom Patryk Zatówka, który wygrał z Danielem Bąkiem.

– Też nie był to dla niego łatwy mecz. Nasz zawodnik prowadził już 2:0, ale w jego grę wdarło się rozprężenie i przeciwnik doprowadził do wyrównania. Na szczęście w piątym secie lepszy ponownie był Zatówka, co przywróciło nam myśl na powalczenie o punkty – tłumaczy menedżer Dojlid.

Nieoczekiwanie stan meczu w starciu z najlepszym zawodnikiem beniaminka Superligi wyrównał Aleksander Khanin, który zagrał zdecydowanie lepiej, niż w pierwszym spotkaniu z Jakubem Perkiem.

– Yuma Tanigaki przed kilkoma dniami pokonał dość pewnie Wandżiego i logika wskazywała, że z Khaninem też powinien wygrać, ale Sasza jak to Sasza. Jak nie musi, to gra swój najlepszy tenis. Wygrał 2:1, dał nam punkt i szanse na zwycięstwo w meczu – mówi Anchim.

Podobnie jak w meczu z Pogonią Lębork o zwycięstwie Dojlid zadecydowała gra deblowa.

– Przed sezonem mówiłem, że nasza para deblowa wie, o co w tym chodzi. Poprawnie serwują, poprawnie odbierają serwy. Nieźle zaczepiają pierwsze tempo. Na pewno przeszkadza im trochę wzrost, a także mają problem ze zbyt pasywną grą. Oglądając jednak ten mecz z boku nie można było narzekać, a koniec końców Kamil i Patryk dali nam wygraną – wyjaśnia Piotr Anchim.

Za nami początek nowego sezonu, z którego z wielu względów można być zadowolonym.

– Po czterech meczach mamy na koncie osiem punktów, to tak jakbyśmy cztery mecze wygrali 3:2. Nie graliśmy jeszcze z górą ligi, ale biorąc pod uwagę nasz stan kadrowy, przed startem sezonu taki wynik brałbym w ciemno. Teraz przed nami miesiąc przerwy od zmagań w Superlidze, który wykorzystamy na przygotowania do kolejnych spotkań – zakończył menadżer Dojlid Białystok.

Orlicz 1924 Suchedniów 2:3 Dojlidy Białystok

Yuma Tanigaki – Kamil Zdzienicki 3:1 (10:12, 11:2, 11:4, 11:4)

Jakub Perek – Aleksander Khanin 3:0 (11:8, 13:11, 11:5)

Daniel Bąk – Patryk Zatówka 2:3 (9:11, 7:11, 11:8, 16:14, 4:11)

Yuma Tanigaki – Aleksander Khanin 1:2  (7:11, 11:9, 1:11) Daniel Bąk/Jakub Perek – Patryk Zatówka/Kamil Zdzienicki 1:2 (12:14, 11:2, 9:11)

Reklama

Reklama