Reklama

Lutosławscy wracają do Drozdowa

I to jako patroni Szkoły Podstawowej oraz fundatorzy stypendium dla najlepszego ucznia. Uroczystość nadania placówce imienia Rodziny Lutosławskich odbyła się w piątek, 2 czerwca. Grawerton z gratulacjami i życzeniami od całego zarządu województwa przekazał szkolnej społeczności wicemarszałek Marek Olbryś.


– To wspaniały przykład, jak w małej lokalnej społeczności kształtują się bohaterowie i powstają dokonania światowego formatu. Drozdowo to, za sprawą rodziny Lutosławskich i związanego z nimi Romana Dmowskiego, takie serce patriotycznego regionu łomżyńskiego, a może nawet Polski. To wielka sprawa, że społeczność szkolna, młode pokolenia decydują się podjąć tę szlachetną spuściznę i budować wizerunek szkoły. W imieniu władz województwa dziękuję za to. Lutosławscy są wielkimi zbiorowymi bohaterami lokalnymi i narodowymi  – powiedział Marek Olbryś, który przekazał dyrektorowi szkoły w Drozdowie okolicznościowy grawerton podpisany przez cały zarząd województwa.

150 lat szkoły

Uroczystości rozpoczęły się mszą w kościele w Drozdowie. Gości powitał proboszcz Aleksander Suchocki, który przypomniał, że jest to także pierwszy akcent obchodów 150. rocznicy powstania szkoły w Drozdowie.

Obszernie do wydarzeń historycznych nawiązał również sprawujący liturgię biskup łomżyński Janusz Stepnowski. Przypomniał, że wszystko rozpoczęło się w okresie zaborów od Franciszka  Dionizego Lutosławskiego, pioniera nowoczesnych na ówczesne czasy inicjatyw gospodarczych i technologicznych, twórcę gospodarczej potęgi rodu (m.in. założyciela browaru, tartaku, krochmalni, mleczarni).

– Kiedy Lutosławscy podejmowali decyzję o założeniu szkoły, byli już zamożni, mogli powiększać majątek, gromadzić posiadłości, ale zdecydowali się na inną drogę. Dzisiejsza Ewangelia opowiada o człowieku, który żył dla innych. Taki człowiek pozostawia wokół siebie pozytywny ślad: budynki, pomysły, książki, idee. Cieszy to, że wracacie w dniu dzisiejszym do korzeni, do drogi ludzi, którzy zostawiali ślad. Myśleli nie o sobie, ale chcieli, by szkoła formowała kolejne pokolenia Polaków – mówił biskup Janusz Stepnowski.

Jeszcze podczas mszy pobłogosławił i poświęcił nowy sztandar szkoły.

Wielki ród

– Franciszek Dionizy miał sześciu genialnych synów, z których każdy ma miejsce w encyklopediach. Filozof Wincenty, ksiądz Kazimierz, prekursor harcerstwa, twórca Krzyża Harcerskiego, poseł pierwszego Sejmu odrodzonej Polski. Nie należy też zapominać o całej galerii wspaniałych kobiet. Była wśród np. Sofia Casanova, hiszpańska kandydatka do literackiego Nobla czy Maria, matka znakomitego kompozytora Witolda Lutosławskiego, która po śmierci męża w ogarniętej rewolucją Rosji w 1918 r. sama wychowywała dzieci, a była przy tym lekarką i warszawską radną, czy kolejna Maria, z Lutosławskich Niklewiczowa, która m.in. opiekowała się Romanem Dmowskim w ostatnich miesiącach jego życia – poinformowała Ewa Sznejder, dyrektor Muzeum Przyrody-Dworu Lutosławskich.       

Dyrektor Dariusz Kossakowski na szkolnym placu powitał około 30 przybyłych potomków protoplasty rodu Franciszka Dionizego Lutosławskiego. Byli wśród nich m.in.: przedstawiciele rodzin Niklewiczów, Dziekańskich, Doerfferów, Meissnerów, Kwiecińskich, Zalewskich, Lutosławskich… 

– Jestem wzruszony i szczęśliwy, że tak licznie się Państwo zjawili. Nasza szkoła o tak pięknej i długiej tradycji do tej pory nie miała patrona, a poprzedni sztandar otrzymała 100 lat temu. Dzisiejszym dniem utrwalamy naszą tożsamość i tradycję: patriotyzmu, wychowania w duchu wartości, umiłowania ojczyzny i społeczności lokalnej. Rodzina Lutosławskich, od 5 pokoleń wnosząca niepowtarzalny wkład w naukę, kulturę, gospodarkę Polski, a kiedy trzeba było, także ofiarę krwi, staje się dla nas jeszcze bardziej punktem odniesienia – mówił dyrektor Dariusz Kossakowski.

Źródło: Urząd Marszałkowski

Reklama