Reklama

Kształcenie zawodowe. Tu współpraca się opłaca

Szkoły – muszą tak ułożyć plan zajęć i zatrudnić takich nauczycieli, by ich absolwenci byli doskonale przygotowani do wkroczenia na rynek pracy. Same jednak placówki nie są w stanie sprostać temu zadaniu. Przy kształceniu młodych ludzi niezbędna jest współpraca z przyszłymi pracodawcami. Najlepiej, by były to lokalne firmy. Taki model kształcenia z powodzeniem stosują podlaskie szkoły i firmy. Korzyści są po obu stronach. Szkoły mają zapewnione praktyki w czasie nauki, pracodawcy – dobrze wykształconych fachowców. Dobrze – czyli zgodnie z potrzebami firmy. 

W nawiązaniu tego typu współpracy pomagają realizatorzy projektu Dobry zawód – Fajne życie. Ale na tym nie poprzestają. Bo choćby zapewnić młodemu człowiekowi najlepsze wykształcenie, nie będzie on dobrym fachowcem, jeśli nie będzie lubił swojej pracy. W ramach projektu odbywa się więc cykl spotkań młodych z doradcami zawodowymi. Po to, aby dobrze wybrali kierunek kształcenia. Tak, by był on zgodny z ich zainteresowaniami, a jednocześnie zapewniał w przyszłości zatrudnienie.

Cel – wykształcić dobrego fachowca

Przyszłość? Na pewno studia – przekonują Wojciech Hołowienko i Jakub Czech, uczniowie Zespołu Szkół Mechanicznych w Łapach. Ale obaj przyznają: to dobrze, że szkołę średnią skończą nie tylko z maturą, ale i z fachem w ręku. I to dobrym fachem. Elektrycy przecież to zawód poszukiwany na rynku pracy.

Elektryka się rozwija, to zawód przyszłości – przekonuje Jakub. Dlatego właśnie postanowił kształcić się właśnie w tym kierunku. Że będzie to lubił – nie miał wątpliwości. Jego tata jest elektrykiem, projektuje sieci. Przyglądał się jego pracy, rozmawiał. Decyzję o wyborze szkoły i zawodu podjął więc świadomie. – Na razie będę mógł pracować fizycznie. Ale planuję iść na studia, jak tata – zdradza Jakub.

Wojtek również zapewnia, że elektryka to jego zainteresowania. – Jeszcze w gimnazjum rozbierałem różne sprzęty, żeby sprawdzić, jak działają – śmieje się.

Dziś elektryką zajmuje się już bardziej poważnie. I nie ma wątpliwości – po skończeniu szkoły bez problemu powinien znaleźć pracę.

Jak mówi Dorota Kondratiuk, dyrektorka szkoły, właśnie o to chodzi. W Zespole Szkół Mechanicznych w Łapach robią wszystko, by na rynek pracy wypuścić bardzo dobrych fachowców.

Elektrycy kształcą się na poziomie technikum. Jak mówi dyrektorka – do szkoły branżowej nie ma na razie chętnych. – Ale warto wskrzesić ten poziom kształcenia – nie ma wątpliwości.

Na szczęście do technikum nie ma problemu z naborem chętnych: – Już od kilku lat obserwujemy zwrot w kierunku kształcenia zawodowego. W tym roku udało mi się pozyskać cztery klasy technikum. To bardzo duży sukces. Przecież Łapy to niewielka miejscowość – cieszy się Dorota Kondratiuk. – Ale i młodzież, i rodzice, coraz częściej rozumieją, że elektryk to wspaniały zawód przyszłości.

Jak mówi, po skończeniu szkoły można szukać pracy np. w branży budowlane – bo tam jest przecież instalatorstwo elektryczne, w branży związanej z konserwacją i naprawą urządzeń elektrycznych, w przemyśle.

– W chwili obecnej rozwijającej się gospodarki trzeba przyznać, że elektrycy mają szansę na zatrudnienie. Jest bardzo duże zapotrzebowanie na elektryków i to właśnie różnych specjalności i o różnych kwalifikacjach. Technik elektryk to zawód uniwersalny również w takim sensie, że nie jest związany z żadnym konkretnym obszarem terytorialnym, okręgiem gospodarczym regionem. Elektrycy potrzebni są wszędzie. I tam, gdzie jest górnictwo, i tam, gdzie budownictwo, gdzie komunikacja. Elektryk pracę znajdzie wszędzie. A ja, kształcąc młodzież w swojej szkole, zwracam uwagę przede wszystkim na lokalny, regionalny i nasz polski rynek pracy. Ale nie wykluczam też faktu, że jeśli ktoś będzie chciał i miał szansę pracować za granicą, to z tymi kwalifikacjami, które zdobędzie u nas, a potwierdzonymi na egzaminach zawodowych, znajdzie sobie pracę wszędzie – mówi pani dyrektor.

Jak przekonuje, absolwenci tego kierunku nie mają też problemu z ukończeniem studiów. – Niektórzy a moich absolwentów są też pracownikami naukowymi Politechniki Białostockiej, działają stowarzyszeniu elektryków polskich – uśmiecha się.

I dodaje, że oprócz kształcenia zawodowego szkoła kładzie wielki nacisk na to, by jej absolwenci byli dobrze zmotywowani do pracy. – Żeby rozumieli, że jest to zawód, który daje możliwości naprawdę godnego życia – mówi. I opowiada, że robi wszystko, by jej słowa nie były tylko teorią. Podpisuje na przykład umowy partnerskie z konkretnymi pracodawcami. Ci organizują jej uczniom praktyki. A w zamian – mają szansę przekonać uczniów, że praca właśnie u nich to najlepszy wybór.

Praktyki, staże, rozmowy…

– To bardzo dobra współpraca – chwali Antoni Żdanuk, prezes Spółdzielni Mleczarskiej w Łapach. – Bierzemy uczniów na staże, na praktyki, a później ich zatrudniamy. I ta forma współpracy doskonale się sprawdza w praktyce. Bo w szkole są dobrzy uczniowie, a później my mamy dobrych pracowników. Dlatego zamierzamy tę współpracę kontynuować w przyszłości.

To szkoła typuje uczniów, którzy chcą szerzej rozwijać swoje zainteresowania elektryką. – Są kierowani do nas na praktykę. A u nas dostają opiekuna, który ich wdraża do tego zawodu. To osoba po studiach, inżynier, który prowadzi ich zawodowo i wdraża w tajniki tego zawodu w naszej firmie. Gdy kończą szkołę, ci sami uczniowie często przychodzą do nas na staże. A po stażach zatrudniamy ich na umowę o pracę. Cały czas oczywiście zapewniając tę merytoryczną opiekę – opowiada Antoni Żdanuk. I mówi, że wbrew pozorom, w mleczarni potrzeba wielu elektryków. – Muszą czuwać nad sprawnością urządzeń elektrycznych. Bo spółdzielnia mleczarska to firma, która pracuje non-stop, nawet w święta, na trzy zmiany. A prąd jest podstawą egzystencji firmy. Dlatego urządzenia muszą cały czas być pod dobrym nadzorem – mówi. I przyznaje, że elektryków brakuje na rynku pracy. – To zawód niszowy. I dlatego tak bardzo zaangażowaliśmy się we współpracę ze szkołą.

Z Zespołem Szkół Mechanicznych w łapach współpracuje też PHU Eltron. To też przede wszystkim praktyki, staże, zajęcia w szkole.
– Zawsze w ten sposób współpracowaliśmy ze studentami. Ale rynek pracy jest coraz trudniejszy. Dlatego teraz zaczynamy już od technikum – mówi Mariusz Klewinowski z PHU Eltron. To och sposób na zapewnienie sobie dobrych pracowników.

Odnaleźć się w zawiłościach rynku pracy

Jednak nie każdy jeszcze wie, że warto wybrać szkołę, która nauczy zawodu. Liceum, matura, studia – to prestiż, jaki obowiązywał lata temu. Prestiż, który dawał satysfakcję, ale nie dawał pieniędzy. Bo owszem – liceum daje gruntowną wiedzę. Ale wiedzę teoretyczną, nie przydającą się zwykle w codziennej pracy zawodowej. Technikum również w taką wiedzę wyposaża, ale dodatkowo pozwala nabyć konkretne umiejętności. I to takie, które docenią pracodawcy.

No właśnie – co jednak brać pod uwagę, wybierając kierunek szkoły średniej? Sytuację na rynku pracy czy własne zainteresowania i predyspozycje? Eksperci przekonują: i to, i to. Bo co komu ze świetnie wykształconego fachowca, który nie będzie miał serca do swojej pracy? Albo fachowcowi z jego umiejętności i wiedzy, jeśli te nie będą nikomu potrzebne?

Pogodzić te dwie kwestie czasem wcale nie jest tak łatwo. Młodzi ludzie nie zawsze też mają kogo się poradzić. Po prostu – czasem rodzice w zawiłościach rynku pracy orientują się niewiele bardziej niż ich pociechy.

Z pomocą tu przychodzą realizatorzy projektu Dobry Zawód – Fajne Życie. I organizują zajęcia z doradcami zawodowymi: i dla uczniów, i dla rodziców. Po to, by łatwiej było podjąć decyzję o kierunku dalszego kształcenia. Po to, by skuteczniej i łatwiej było doradzić.

– Rodziców zapraszamy na spotkania z doradcami zawodowymi, ale też z przedstawicielami szkół średnich. Dzięki temu mogą poznać ofertę kształcenia, sprawdzić, na czym polega tam nauka, ale zorientować się również, czy szkoła faktycznie jest godna zaufania – mówi Ewa Pużyńska-Płaska, doradca zawodowy.

Bo podczas takich spotkań przedstawiciele szkół szczegółowo prezentują ich ofertę: mówią o zajęciach zawodowych, praktykach, bazie szkoły – o tym wszystkim, co może ona zaoferować młodemu człowiekowi stojącemu u progu kariery zawodowej.

– Dzięki temu rodzice będą ułatwione zadanie, jeśli dziecko poprosi ich o pomoc w wyborze szkoły – mówi Ewa Pużyńska-Płaska.
A co proponuje uczniom?

– Dla dzieci mamy zajęcia grupowe i indywidualne. Robimy z nimi testy predyspozycji zawodowych, rozmawiamy, na co powinni zwrócić uwagę, wybierając przyszły zawód. Że warto pomyśleć o swoich zainteresowaniach, ale również predyspozycjach zdrowotnych. Doradzamy, że warto zawsze mieć jakąś alternatywę – wymienia doradca. I nie ma wątpliwości, że takie spotkania są potrzebne: – Te decyzje decydują o przyszłości – tłumaczy.

www.dobryzawod.pl

Materiał Informacyjny Partnera

Reklama