Reklama

IV liga. Tur rozbija Jagiellonię II

Rezerwy Jagiellonii doznały pierwszej porażki w trakcie letniego okresu przygotowawczego. Żółto-Czerwoni przegrali na wyjeździe z Turem Bielsk Podlaski aż 1:6.

Oto relacja Jagiellonii II:

„- Do przerwy nic nie zapowiadało takiego wyniku. Było 0:0. Przez cały czas prowadziliśmy grę, podczas gdy przeciwnik głównie się bronił i wychodził z kontratakami. Które w drugiej połowie były niezwykle skuteczne. Pierwszą bramkę straciliśmy po stałym fragmencie gry, drugą po kontrze i choć udało nam się złapać kontakt dzięki trafieniu Kuby Jarmołowicza, to później kolejne kontrataki Tura i nasze nieporozumienia w obronie sprawiły, że przegraliśmy bardzo wysoko. Nadziewaliśmy się na kontry przeciwnika, który wykorzystywał nasz każdy błąd i zdobył aż sześć bramek – powiedział szkoleniowiec Żółto-Czerwonych Wojciech Kobeszko.

– Dobrze, że taki mecz wydarzył się nam dzisiaj. Zobaczyliśmy, że w tej lidze wcale nie będzie łatwo. Dziś przeciwnik był silny fizycznie i dobrze zorganizowany w defensywie i choć wynik jest na pewno zbyt wysoki, to takie mecze też się zdarzają. To dla nas dobra lekcja przed startem ligi. Wierzę, że wyciągniemy z tego wnioski i zobaczymy, jak to będzie funkcjonowało dalej – podsumował trener Kobeszko.”

A jak ten sam mecz opisuje Tur?

„Wygrywamy kolejny, czwarty już sparing. Tym razem w pokonanym polu zostawiamy rezerwy Jagiellonii. Trzeba przyznać, wynik 6:1  robi wrażenie. Optymista mógłby powiedzieć – „z taką grą rozklepiemy ligę”, pesymista – „to tylko sparing”. Prawda, jak zwykle, leży gdzieś po środku. Ale oddajmy cesarzowi, co cesarskie. Tur zagrał bardzo, bardzo dobry mecz. Nasz zespół walczył, realizował taktykę trenera i był skuteczny. Taką drużynę chcielibyśmy oglądać zawsze. Brawo panowie.

Pierwsza połowa na remis. Od początku nasz zespół grając wysokim pressingiem skutecznie nie pozwalał na rozwinięcie skrzydeł Jagiellonii. Okazji na gola z obu stron było jak na lekarstwo, ale to my mieliśmy więcej z gry. Szczęścia w pierwszej odsłonie próbowali Szymon Pęza i Karol Kosiński. W drugiej strzelanie rozpoczął Piotr Kosiński, wykańczając dośrodkowanie Pęzy z rzutu rożnego. W 61 minucie rzut karny na bramkę zamienia Karol Kosiński. Dwie minuty później Jagiellonia łapie kontakt po golu Jakuba Jarmołowicza. Kolejne minuty należą do naszego zespołu, a właściwie do Stypułkowskiego, który w całym spotkaniu harował jak wół. Patryk grający w II połowie jako napastnik w ciągu 7 minut wbija białostoczanom trzy bramki wykańczając bardzo szybkie i składne akcje naszego zespołu. Strzelanie kończy Karol Kosiński wykorzystując podanie Kevina Kiersnowskiego, który wcześniej powalczył i ograł bramkarza i obrońcę gości.

Tur Bielsk Podlaski – Jagiellonia II Białystok 6:1 (0:0)
Piotr Kosiński 54, Karol Kosiński 61 – karny, 81, Patryk Stypułkowski 67, 71, 74 – Jakub Jarmołowicz 63

Tur ( I połowa): Damian Plisiuk – Krystian Kulikowski, Andrzej Lewczuk, Rafał Kulikowski – Kevin Kiersnowski, Paweł Łochnicki – Patryk Stypułkowski, Karol Kosiński, Szymon Pęza – Michał Walczuk

Tur ( II połowa): Mateusz Łukaszewicz – Piotr Kosiński, Karol Car, Sylwester Gronowski – Szymon Pęza (80 Krystian Kulikowski), Damian Szklarz, Andrzej Lewczuk, Paweł Łochnicki (70 Michał Walczuk), Kacper Falkowski – Patryk Stypułkowski (75 Kevin Kiersnowski), Karol Kosiński

Jagiellonia II: Gostomski, Pankiewicz (Szadłowski), Płoszkiewicz, Gdowik, Huczko (Guziejko), Savković (Jarmołowicz), Matras (Bieliński), Masłowski (zaw. testowany), Wasilewski (zaw. testowany), Mystkowski, zaw. testowany (Chyrchała)

Źródło: jagiellonia.pl. Tur Bielsk Podlaski

Reklama