Inauguracja wystawy „Pracownia rzeźbiarska – studio form prof. Jerzego Grygorczuka”. Centrum Historii Politechniki Białostockiej zamieniło się w pracownię wielkiego Mistrza!
– Mam zaszczyt zaprosić Państwa w to szczególne miejsce przepełnione duchem białostockiej bohemy. Zapraszam na wystawę, która uchyla rąbek prywatności i pokazuje artystę jakby „z wnętrza”, jakby „od środka”. Zaprezentujemy Państwu prace profesora Grygorczuka, które nigdy nie były prezentowane publicznie. Są to szkice, rysunki, modele. Pokażemy stanowisko jego pracy i ujawnimy, co skrywał w swych przepastnych szufladach i wielu kartonach. Pokażemy narzędzia, którymi się posługiwał oraz rezultaty jego pracy – mówił podczas konferencji prasowej połączonej z wernisażem dr inż. arch. Maciej Kłopotowski, Dyrektor Centrum Historii Politechniki Białostockiej, otwierając wystawę poświęconą twórczości prof. Jerzego Grygorczuka, związanego przez wiele lat z Wydziałem Architektury Politechniki Białostockiej.
I rzeczywiście. Wchodząc na wystawę, można poczuć niesamowity klimat. Ducha pracowni oddają zebrane prace i pamiątki po znanym w Polsce i na świecie twórcy wielu monumentalnych dzieł rzeźbiarskich i pomnikowych, prac sakralnych w kościołach na terenie całego Kraju, czy też mniejszych form z drewna, kamienia, czy tworzyw sztucznych.
Na spotkaniu obecna była wdowa po zmarłym profesorze oraz jego syn. Bez ich zaangażowania nie byłaby możliwa organizacja wernisażu.
– Jestem bardzo zadowolona, że Politechnika Białostocka zgodziła się zrobić tę wystawę, i że zrobiła ją tak ładnie. Nie było dużo czasu, ale udało się zebrać prace i zdjęcia, które obrazują pracownię oraz młodość Jerzego – mówiła wzruszona Pani Bogumiła Masicka Grygorczuk, która zdradziła, że wystawa ta inauguruje cykl wystaw poświęconych twórczości prof. Grygorczuka. – To jest pierwsza wystawa, która rzeczywiście, otwiera nam cykl wystaw, które mają się odbyć w rocznicę śmierci Jerzego. Rocznica przypada na 31 maja, więc już za parę dni. Następna ma być przy ulicy Legionowej w Galerii im. Sleńdzińskich, gdzie będą wystawione prace kameralne, które Jurek tworzył na przestrzeni swoich wszystkich lat twórczości. Zamykającą wystawą będzie ta na Politechnice Białostockiej, w Galerii Wydziału Architektury. Odbędzie się ona 1 października i tam będą również prace kameralne, prace z pracowni.
Na otwarciu wystawy nie zabrakło także przedstawicieli władz Uczelni. Dr hab. inż. Dorota Anna Krawczyk, prof. PB, Prorektor ds. Współpracy Międzynarodowej w Politechnice Białostockiej odebrała z rąk Pani Bogumiły Masickiej Grygorczuk jedną z prac artysty.
– Jesteśmy zaszczyceni, że na Politechnice Białostockiej mamy okazję przedstawić prace profesora Grygorczuka. Był on wieloletnim pracownikiem uczelni. Wykształcił wielu swoich, mam nadzieję następców, bo przez wiele lat uczył studentów Wydziału Architektury i Wydziału Budownictwa i Nauk o Środowisku. Myślę, że dzisiejsza wystawa będzie dla wielu z nas takim momentem refleksji nad tym, co było, ponieważ wiele osób znało profesora i wspomina go. Natomiast, dla wielu osób będzie to też okazja do zapoznania się z jego twórczością. Każdy znajdzie tu coś dla siebie – mówiła Prorektor ds. Współpracy Międzynarodowej w Politechnice Białostockiej.
Wsparciem w organizacji wystawy był również przyjaciel profesora – Jerzy Hermanowicz, który przyjaźnił się z nim niemal 70 lat. Dla niego to była okazja do wspomnień nie tylko wielkiego artysty, ale przede wszystkim bliskiej osoby.
– Pierwsze wspomnienie związane z Jurkiem jest mniej więcej z wiosny ‘56 roku, jak walczyliśmy na kamienie z przeciwnikami zza fortecy. Dla mnie skończyło się to rozbitą głową. Jurek jakoś bardziej szczęśliwie wyszedł na tym. Miał wtedy chyba 12. lat, ja 10., bo między nami są dwa lata różnicy – tak opowiadał zapytany o pierwsze wspomnienie z Jerzym Grygorczukiem, były pracownik Wydziału Architektury, który wyjaśniał też skąd pomysł na zaaranżowanie pracowni artysty we wnętrzach Centrum Historii PB – Są to próby stworzenia pewnej atmosfery, która w tej pracowni była. Przy okazji cieszę się, że jest sporo ludzi, bo w tej pracowni też sporo osób bywało. Rozmawialiśmy o twórczości, o polityce, o różnych rzeczach. Pracownię Jurek miał otwartą, zresztą to był też bardzo otwarty człowiek – mówił w niezwykle ciepłych słowach o swoim koledze – Jerzy Hermanowicz.
Źródło: Urząd Marszałkowski