Reklama

Podlaski Puchar

To jest urok pucharu. Postarzeni o kilka lat i z nowymi siwymi włosami wracamy z Gródka. Epicki bój o półfinał z LZS Krynki wygrywamy 3:2, odwracając wynik w samej końcówce.

Zanim o rzeczach dobrych, to najpierw o złych, czyli generalnie o całej pierwszej połowie.

Już po 45 sekundach reprezentant okręgówki prowadził.

Jacek Stefanowicz, który jeszcze całkiem niedawno występował w III lidze w KS Wasilków, oddał kąśliwy strzał zza pola karnego. Piłka po rękach Plisiuka wpadła do sieci. Ten sam zawodnik w 40 minucie podwyższył. Strata w środku pola, szybka akcja LZS prawą flanką i dogranie do wbiegającego przed bramkę Stefanowicza, który dołożył nogę.

Staraliśmy się prowadzić grę, mieliśmy swoje próby – strzały Dzienisa i K.Kosińskiego efektownie bronił golkiper. Ale i Plisiuk był zatrudniany jeszcze trzykrotnie. Zespół z Krynek zasłużenie prowadził do przerwy.

Plan na drugą połowę – podkręcić tempo, wykorzystać przewagę kondycyjną i w miarę szybko złapać kontakt. Wszystko wypaliło.

Marcin Bazylewski w 53 minucie wygrał pozycję w polu karnym i został sfaulowany. Rzut karny pewnie wykorzystał Kacprowski, uderzając w prawy górny róg bramki.

Kolejne ataki sunęły w pole karne, Bazylewski i Popiołek oddawali blokowane strzały, ale czas mijał.   

W 84 minucie. Bazylewski wjechał w pole karne z lewej strony i próbował strzelać. Nie wyszło tak, jak chciał, piłka wysokim łukiem leciała w pole bramkowe, tam znalazł się Dzienis i z najbliższej odległości główkował do siatki.

Łukasz Popiołek w 89 minucie zszedł z prawego skrzydła do środka i dostał piłkę na linii szesnastki. Obrócił się w tłoku i uderzył lewą nogą. Kozłująca piłka wpadła do sieci i wyszliśmy na prowadzenie.

W doliczonym czasie LZS rzucił wszystko na szalę i miał okazję po rożnym, ale strzał głową przeleciał obok słupka. Nie mogliśmy już tego wypuścić. Nie wypuściliśmy.

W półfinale 11 maja gramy u siebie z Jagiellonią II Białystok, która wyeliminowała ŁKS. Z taką wiarą i charakterem wszystko przed nami 🙂

LZS Krynki – Tur Bielsk Podlaski 2:3 (2:0)

Jacek Stefanowicz 1, 40 – Jan Kacprowski 53-karny, Jacek Dzienis 84, Łukasz Popiołek 89

LZS: Rafał Dołęgowski – Daniel Słoma, Łukasz Płoński, Krzysztof Kirejczyk, Marcin Griń (55 Tomasz Gdyszyński), Karol Deryng, Kamil Kasacki (68 Maciej Jurczenia), Sebastian Taudul, Jacek Stefanowicz (80 Piotr Sewastianowicz), Przemysław Szymanowicz, Kamil Leszczyński (40 Krystian Taudul).

Tur: Damian Plisiuk – Krystian Kulikowski, Piotr Kosiński, Jacek Dzienis, Rafał Kulikowski (56 Damian Onacik) – Andrzej Lewczuk, Patryk Niemczynowicz, Karol Kosiński – Łukasz Popiołek (90+3 Maksymilian Tchórzewski), Jan Kacprowski (56 Paweł Łochnicki), Marcin Bazylewski.

Najbardziej szalony mecz pucharowy odbywał się jednak w Łomży. Gdzie lider IV ligi zmierzył się z III ligowa drużyną rezerw Jagiellonii. O wyniku zadecydowała dopiero dogrywka

 „O komentarz poprosiliśmy trenera Jagiellończyków, Adriana Siemieńca.

– Na pewno był to szalony mecz z obu stron. Żadna z drużyn nie kalkulowała, obie postawiły na ofensywę. Nie brakowało sytuacji do zdobycia bramki. Jestem zadowolony z tego, że w kolejnym spotkaniu strzelamy dużo goli, ale martwi fakt, że dużo bramek też tracimy. Nad poprawą tego aspektu musimy cały czas pracować. Zastanawiamy się, z czego to wynika. Cieszymy się z awansu, bo zależało nam na tym, żeby ten mecz wygrać i awansować do kolejnej rundy. Gramy o zwycięstwo w każdym spotkaniu, a teraz już koncentrujemy się na bardzo ważnym starciu ligowym z Ursusem Warszawa (sobota, 23.04, przyp. red.).

ŁKS 1926 Łomża – Jagiellonia II Białystok 3:4 (1:1, 3:3) po dogrywce
Bramki dla Jagiellonii: Majsterek 42′ z karnego, Wasilewski 77′, Twarowski 90′, 92′

Wicelider IV ligi Ruch Wysokie Mazowieckie podejmował KS Michałowo. Oprócz zdjęć ze stadionu zamieszczono też zdjęcia z szatni gości i komentarz Ostatnio modne jest wrzucanie zdjęć posprzątanych przez gości przyjezdnych szatni, jest to wyraz klasy, kultury i szacunku dla rywala. Niestety nasi dzisiejsi goście KS Michałowo zaprezentowało postawę o 180 stopni odwrotną. Rozumiemy rozgoryczenie porażką po wyrównanym bądź co bądź meczu jednak takie zachowanie jest naganne. Wstydźcie się!”

Ruch Wysokie Mazowieckie – KS Michałowo 1:0

Z Ruchem Wysokie Mazowieckie w półfinałach Podlaskiego Pucharu Polski zmierzy się KS Grabówka.

MKS Mielnik – KS Grabówka 1:4

Zdjęcie: Ruch Wysokie Mazowieckie/facebook

Artykuł Podlaski Puchar pochodzi z serwisu Podlaski Sport.

Reklama