Reklama

Bstok.pl pyta: Mietalla Walusia


… Negatyw nie odniósł tak wielkiego sukcesu, żebym był tak bardzo zajęty, by nie móc się udzielać gdzie indziej. Kiedy mam czas, tak nim gospodaruję, żeby coś zrobić z innymi ludźmi, którzy chcą ze mną współpracować. Zazwyczaj jest tak, że ktoś wychodzi z propozycją, a ja rozważam. Z Arturem Rojkiem, Kasią Nosowską czy teraz z Penny Lane

Bstok.pl: Czy już policzyłeś ile razy byłeś w Białymstoku?

Mietall Waluś: Szczerze mówiąc, nie. Nie jesteśmy u was zbyt często dlatego, że jest to bardzo, bardzo daleko. Chyba to będzie trzeci raz. Wcześniej koncert w RB i w ”Gwincie” z zespołem HEY.

Bstok.pl: Śpiewasz, że Mysłowice to zdecydowanie nie jest Manchester – to czym jest to miasto?

M.W.: Dla mnie to miasto rodzinne, gdzie są moi przyjaciele i gdzie się wszystko zaczęło. Mysłowice tak naprawdę nie różnią się od innych miast i każdy, w każdym mieście ma szansę realizować swoje marzenia!

Bstok.pl: A czy wiesz, że jedziesz do miasta, które było nazywane ”Manchesterem Północy”?

M.W.: Nie, a to niespodzianka!

Bstok.pl: To ze względu na zatrzęsienie fabryk włókienniczych na przełomie wieków!

M.W.: Na pewno wspomnę o tym na koncercie, chociaż nie ma to związku z rock’n’rollem! Bardzo mi miło. Nazwa płyty ”Manchester” kojarzy się z bardzo wieloma sytuacjami. N.p. jak ta z Białegostoku czy kibicami piłki nożnej, którzy pytali czy lubimy angielski futbol!

Bstok.pl: To w takim razie powiedz jaka jest piłkarska drużyna z Białegostoku?

M.W.: Powiem szczerze, że nie interesuję się sportem ani piłką nożną. Generalnie oglądam mecze tylko z reprezentacją Polski zwłaszcza teraz, kiedy mają szansę coś podziałać przy Mistrzostwach Świata. Mówię szczerze i ze wstydem – nie wiem.

Bstok.pl: Jagiellonia Białystok – lepiej wiedzieć! Wróćmy w takim razie do nowej płyty – boisz się dresiarzy?

M.W.: Szczerze? Tak. Nie uważam ich za ludzi, którzy są jakimiś debilami choć są niebezpieczni. Zdarzają się ludzie w dresach, którzy w grupie zakłócają porządek normalnym obywatelom. To jest taka przenośnia – ‘nienawidzę cwaniaków w dresach’ bo zazwyczaj to są ludzie bardzo odważni w grupie, a kiedy się z nimi porozmawia na osobności są bardzo przyjemni.

Bstok.pl: Podobno jesteś uzależniony od muzycznych kanałów telewizyjnych?

M.W.: Uwielbiam patrzeć na MTV2 tam jest bardzo dużo zespołów pokazywanych, bardzo dużo dobrych teledysków, które są bardzo fajnie zrobione i generalnie ta telewizja u mnie na bieżąco jest oglądana. Z polskich to tylko 4FunTV, wcześniej oglądałem MTV, a VIVA się zrobiła jakaś dziwna, pokazuje rzeczy któ®e mnie nie zachwycają.

Bstok.pl: Masz jakąś własną definicję rocka alternatywnego ?

M.W.: Nie mam takiej definicji. Kiedy rozmawiam z dziennikarzami, ludźmi na koncertach to wiemy, że jest jakieś tam brzmienie alternatywne, które się nie zalicza do muzyki popowej czy komercyjnej. Uważam, że zespół alternatywny to taki, który robi to co lubi i robi to co chce. Zespół Negatyw jest zespołem alternatywnym, ale niektórzy tego nie rozumieją. To, że jesteśmy w telewizji, udzielamy bardzo wielu wywiadów nie znaczy, że nie jesteśmy alternatywni tylko chcemy być znani.

Bstok.pl: I wtedy będziecie mogli kraść serca dziewczynom?

M.W.: Teraz możemy kraść serca dziewczynom na koncertach i swoim ukochanym. To jest najmniej ważne. Jeśli skradniemy komuś serce poprzez muzykę – nieważne czy to będzie chłopak czy dziewczyna i oni będą związani z nami przez muzykę, to będzie największym wynagrodzeniem jakie możemy dostać!

Bstok.pl: Grałeś w Lennym Valentino, teraz powstało Penny Lane – cały czas masz niedosyt grania?

M.W.: Nie. Mam wiele pomysłów, które mogę realizować w kilku projektach. Mam pomysły, które pasują do różnych zespołów, pasują do Penny Lane i do Negatywu. Ale chłopaki mają czasami inne zdanie jak przynoszę piosenki to jest szansa, żeby je zrobić w innym projekcie. Akurat gram w takich zespołach, które mogą sobie na to pozwolić. Negatyw nie odniósł tak wielkiego sukcesu, żebym był tak bardzo zajęty, żeby nie móc się udzielać gdzie indziej. Kiedy mam czas, tak nim gospodaruję, żeby coś zrobić z innymi ludźmi, którzy chcą ze mną współpracować. Zazwyczaj jest tak, że ktoś wychodzi z propozycją, a ja rozważam. Z Arturem Rojkiem, Kasią Nosowską czy teraz z Penny Lane są to na tyle ważne projekty i na tyle ważni ludzie w moim życiu, że warto jest razem coś zrobić i przeżyć kilka wspólnych chwil.

Bstok.pl: Skoro tyle jest tych projektów powiedz, co poświęciłeś w imię nagrywania płyt, bycia w mediach, współpracy z innymi ludźmi?

M.W.: Nie mam jednak stabilizacji. To jest bardzo wielkie poświęcenie. Nie założyłem jeszcze rodziny, czasem się zastanawiam nad tym czy czas mi za szybko nie ucieknie, czy nie będę tego żałował? Mam siostrę i kiedy przytulam jej dzieci to mam coś takiego, taki moment, że chciałbym zostać ojcem. Oprócz tego, że mam rock’n’roll, który bardzo kocham, to chciałbym mieć rodzinę i dzieci i rozmawiać z moimi pociechami jak było na koncercie i to byłoby największe poświęcenie i mam nadzieję, ze tego nie przegapię.

Bstok.pl: W takim razie jak długo może potrwać twoja kariera – rodzina nie stanie na przeszkodzie?

M.W.: Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Negatyw jest zespołem niszowym i jakoś sobie daję radę z tym. Myślę, że wszystko przed nami. Jesteśmy młodym zespołem, wydaliśmy 3 płyty. Od grup z ‘pierwszej ligi’ różnimy się wiekowo. Przez to, że chcemy i kochamy granie, że tak naprawdę nie zarabiamy wielkich pieniędzy a jednak zespół małymi krokami idzie do przodu to nie poddamy się i dopiero wszystko przed nami!





Zapowiedź koncertu


Reklama