Era Renifera?
W Białymstoku gwiazd muzyki pop jak na lekarstwo. Trudno zatem się dziwić, że dość siermiężny show przygotowany przez wokalistkę z Koszalina przyciągnął w środowy wieczór do centrum tłumy mieszkańców naszego miasta.
Gwiazda Reni Jusis najmocniej zaświeciła wraz z jej debiutanckim singlem. ”Zakręcona” rzeczywiście nieźle zakręciła polskimi listami bestsellerów, stała się przebojem lata i chyba już na zawsze przypięła wokalistce ”łatkę”. Dziś ”Zakręconą” trudno usłyszeć w jakimś radiu, a sama Reni częściej pojawia się w kolorowych pismach niż na estradach. Mimo to znakomicie wykształcona wokalistka nie spoczywa na laurach.
Po nagraniu pierwszego krążka, na kolejnych zwracała się a to w stronę nowoczesnego r’n’b a to ostatnio w stronę sprawnej muzyki tanecznej. I z takimi ”podkładami” przyjechała do Białegostoku. Motoryczne wersje wszysttkich mniej i bardziej znanych utworów, obowiązkowe ”Kiedyś cię znajdę” i zmieniona ”Zakręcona” wypełniły lekko nużący koncert. Bo i sama Jusis poza podlizywaniem się publiczności i przybieraniem kilku póz nie zademonstrowała na festynowym występie niczego niezwykłego. Lepiej chyba sprawdza się w studiu niż na odśpiewywanych z pół-playbackiem koncertach. Czyżby mijała ”era Renifera”?