Zmiany są dobre! Jesteś gotowa?

Zmiany są dobre, ale do wszystkiego trzeba dorosnąć, wiesz?
Nasze życie nie jest stałe. Zmieniają się nasze priorytety, przekonania, nawyki…
Niektóre zmiany przychodzą nam tak łatwo… Jakby to była naturalna kolej rzeczy.
Inne z kolei są z pozoru nie do przeskoczenia. Ale tylko z pozoru. Bo okazuje się, że jednak można… ale czasami potrzeba do tego więcej czasu, cierpliwości, doświadczenia i zrozumienia. Zrozumienia Siebie. Doświadczenia czegoś na Sobie. Przekonania się na własnej skórze co jest dla Nas dobre, a co Nam szkodzi.

JA I ZMIANY

Czy myślisz, że kilka lat temu wyobrażałam sobie weekend bez imprezy? Nie.
Przychodził piątek, piąteczek, piątunio a ja przebierałam nogami na samą myśl, że zaczyna się alkoweekend!
Czarna kawa?! Naturalna? Bez cukru?? Bleee! No way! Never!
Śniadanie bez pieczywa? No jak to? Jak zjeść jajecznicę bez kromki chleba lub białej buły?
O! A te morsy? WTF? – myślałam. Pojeby wchodzą zimą do lodowatej wody i jeszcze się z tego cieszą! Toż to można się rozchorować…
Jak mogłam tak postępować?
Dziś śmieję się z Siebie jak o tym pomyślę.
Przez lata tkwiłam w tych przekonaniach i nawykach myśląc, że inaczej się nie da. I niby było mi dobrze, ale podświadomie czułam potrzebę zmiany.
Więc dlaczego obudziłam się tak późno?
Z wygody?
Z niewiedzy?
Najpewniej ze strachu, że ciężko będzie coś zmienić.

POTRZEBA CZASU

Ale zmiany przyszły.
Niektóre długo pukały do tego mojego łba, aż wreszcie się otworzył.
Niektóre weszły niepostrzeżenie i po prostu zostały.
Weekend? Jestem wtedy z Moimi. Z moją Rodziną, która stała się moim priorytetem.
Tak po prostu. Bez trudu. Bez zastanawiania się ” czy warto?”. Zmiana weszła najpierw do serca, a potem poukładała w głowie.
Czarna kawa? Yes, please! Choć w tym przypadku przeszłam dłuuugą, kilkuletnią drogę. Od „kawy” rozpuszczalnej, dwóch łyżek cukru i mleka ( smakowało to jak bardzo słodkie kakao) przez eliminację cukru, przejście na kawę naturalną i rezygnację z mleka. Od zera do bohatera.
Pieczywo? Nadal uwielbiam i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Ale dokonuję zdrowszych wyborów i nie zapycham się codziennie byle czym. Smakuje mi jajecznica bez chleba i zjem steka bez frytek, bo rozumiem, że czasami tak trzeba.
Morsowanie mnie już nie dziwi! Nie boję się go i podziwiam ludzi, którzy robią to od lat. W sumie to chyba im nawet zazdroszczę, że mieli łeb na karku o wiele wcześniej niż ja i mogli czerpać z dobrodziejstw zimnych kąpieli wtedy, gdy ja śmiałam się z tego co robią.

Reklama

W ZGODZIE ZE SOBĄ

Dziś wiem więcej.
Dziś mam inne priorytety.
Dziś chcę lepiej, zdrowiej.
Dziś jestem ciekawa tego co życie może mi jeszcze zaproponować.
Dziś nie zamykam się w swoich przyzwyczajeniach i poglądach.
Dziś nie boję się próbować i doświadczać. Wciąż uczę się Siebie.
Uczę się życia.
Jestem bardziej świadoma.
I wiem, że każda zmiana jest możliwa.
Jeśli tylko jest zgodna z tym co czujesz i jaka jesteś.

PRÓBUJ – WYCIĄGAJ WNIOSKI – PRÓBUJ

Nie musisz się do niczego zmuszać. Nic na siłę!
Zawsze warto jest spróbować. Więc śmiało! Próbuj i doświadczaj! Ale jeśli, mimo wszystko czujesz, że to nie teraz… to nie dla Ciebie… Jeśli zmuszasz się i cierpisz, to może po prostu nie jesteś jeszcze na to gotowa…?
Nie bój się nieudanych prób – one również są potrzebne. Bez nich nie wyciągniesz odpowiednich wniosków.
I nie bój się zmian. Zmiany są dobre.
Przyjmij te które na Ciebie spływają i dorośnij do tych, które chcesz wprowadzić w swoje życie. One wymagają czasu, zrozumienia „dlaczego?”, zdania sobie sprawy z tego jaki wpływ mają na Twoje samopoczucie fizyczne i psychiczne.
Bo czasami trzeba zrobić bilans zysków i strat.
Dostać nauczkę.
Poczuć ją na sobie.
Odczekać swoje, by wreszcie zrozumieć, że dana zmiana będzie dla Nas dobra.
Przyjdzie czas, że do tego dorośniesz, zrozumiesz i dokonasz zmian.
Nawet jeśli teraz bronisz się rękami i nogami – prędzej czy później przyjdzie moment zrozumienia, chęci i gotowości na zmiany.
Bo do pewnych decyzji trzeba po prostu dorosnąć.

O autorze – http://jedziesz-matka.pl

 

Reklama