Reklama

Wywiad z Tatianą Okupnik

Wokalistka o nietypowej, fantastycznej barwie głosu odwiedziła Białystok. Zagrała przed białostocką publicznością na majowym festynie w parku Planty. Koncert Tatiany Okupnik połączony był z pierwszym w tym roku, pokazem kolorowych fontann.

Wywiad z Tatianą Okupnik

Jak się grało przed białostocką widownią?
Tragicznie (śmiech!). Oczywiście żartuję! Bardzo lubię wchodzić w interakcję z publicznością, a białostocka publiczność jest pełna energii i bardzo żywiołowa, a to cieszy każdego artystę występującego na scenie. Dzisiaj było fenomenalnie. Cały zespół był bardzo zadowolony z występu.

Kiedy nowa płyta?
Płyta powinna ukazać się w tym roku. Mam już część materiału. Pierwsza część była nagrywana w Nowym Jorku i Atlancie. Bardzo bym chciała, żeby cała płyta powstała tam. Muszę jeszcze wyjechać do Nowego Jorku, albo Los Angeles, żeby dograć materiał. Jestem uzależniona od producentów, w związku z tym premiera nowej płyty się przeciąga.

Chcesz powtórzyć sukces ”On my own”?
Będzie to zupełnie inna płyta, niż ”On my own”, przy której pracował jeden producent – Lenny White, jazzowy muzyk. Teraz natomiast postawiłam na innych producentów, takich którzy tworzyli albumy m.in. Pussycat Dolls, czy Beyonce. Ciągle szukam nowego, ciekawego brzmienia. Może moi znajomi mają rację, mówiąc mi, iż to brzmienie jest za amerykańskie, ale płyta ”On my own” również była ”za amerykańska”, a jednak pokryła się złotem, w związku z czym nie boję się takich poszukiwań.

Wspólnie z Wyclefem Jeanem zaśpiewałaś utwór ”Valentine”. Jak wspominasz waszą współpracę?
Wyclef jest bardzo miły, otwarty na współpracę. Pomimo tego, że jest bardzo znaną osobą, nie jest zmanierowany, i jest świetny w tym co robi, co sprawia, że chciałabym się z nim spotkać jeszcze nie raz. Wyclef potrafi bawić się z publicznością, a ja kocham taki typ energii.

Jak doszło do waszej współpracy?
Kiedy wybierałam sobie producentów z którymi chciałabym pracować, na liście pojawił się Sedeck Jean (brat Wyclefa). Z Sedeckiem pracowało wielu artystów, co nie świadczy o tym, że wszyscy od razu mieli przyjemność zagrania w duecie z Wyclefem. Kiedy Sedeck przedstawił przygotowane utwory, od razu spodobała mi się spokojna melodia, właściwie był to jeszcze sam bit z taką lekką melodyjką. W pierwszej chwili pomyślałam, że fajnie byłoby nagrać taki liryczny utwór z kimś w duecie. Razem z Sedeckiem napisałam tekst, nagraliśmy wersję demo. Potem trwały poszukiwania osoby do duetu. Sedeck pytał się mnie: ”Teraz pomyśl z kim chciałabyś to zaśpiewać?!” – powiedziałam, że marzy mi się duet m.in. z Lennym Kravitzem, Carlosem Santaną, 50centem, czy Wyclefem Jeanem. A Wyclef był osobą, która oczywiście doskonale znała produkcję Sedecka. Wiedział, że jest to uzdolniony muzyk i podjął się wyzwania. Poza tym piosenka jest bardzo w klimacie Wyclefa. Poznałam go przed koncertem w Warszawie, i od razu potrafiliśmy się dogadać. Jednak ze względów formalnych trochę to trwało, bo musiała również wyrazić zgodę cała wytwórnia muzyczna. Sztab ludzi przy tym pracował. Wróciłam do Nowego Jorku dogrywać utwór po przeróbkach Wyclefa. Kiedy dostałam utwór w wersji ostatecznej, byłam bardzo wzruszona. Był to taki stempel na który czekałam 10 lat będąc na scenie.

Co sądzisz o nowych twarzach na rynku muzycznym?
Na pewno nie będziemy rozmawiać o tym, czy dana muzyka mi się podoba, bo to jest kwestia gustu. Natomiast jest coś, co mnie bardzo niepokoi. Nie wiem, czy to kontakty wytwórni fonograficznych ze stacjami radiowymi, czy jakieś prywatne relacje, ale promowana jest muzyka, która nie jest szczera, naturalna, wartościowa…. Nawet powiedziałabym, że słuchałam ostatnio plagiaty, które są promowane przez stacje radiowe. Nie podoba mi się, że w Polsce nie promuje się świeżych, naprawdę dobrych artystów. Ostatnio pojawił się zespół Audiofeels, ale oni są promowani przez wielki koncern TVN-u. Pełno jest zespołów, które są schowane, a wytwórnie nie podejmują się współpracy, bo boją się, że nie zarobią na nich. Promuje się dziwne przypadki rozgwiazdowe, gdzie utwory są podbierane od innych wykonawców.

Dlaczego trwa wieczna wojna pomiędzy prezesami stacji radiowych, a muzykami?
Nie mogę zarzucać, że stacje radiowe nie grają mojego, czy czyjegoś utworu, bo to są prywatne stacje, gdzie ktoś tam tą muzykę sobie wybiera. Jednak drażni mnie, kiedy słyszę, że te stacje radiowe mają kształtować gusta Polaków i mówi się, że Polacy nienawidzą muzyki śpiewanej w obcym języku. Uważam, że jest to totalna bzdura. Sam widziałeś jak ludzie reagują. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy zna doskonale język angielski, ale ludzie potrafią czuć muzykę. Pomimo tego, że utwory nie są grane w stacjach radiowych – trafiają do publiczności już po pierwszym odsłuchaniu.

Chciałbym dowiedzieć się, co sądzisz o Dodzie, która bez wątpienia jest barwną postacią na polskim rynku muzycznym. Doda dba o to, aby podczas występu było udane show, co sprawia, że ludzie lepiej bawią się podczas jej koncertów?
Doda jest bardzo dobra w tym co robi, bo nawet kiedy nie są grane jej utwory – ludzie kojarzą jej postać. Nawet mała dziewczynka, gdybyś zadał jej pytanie ”Kim jest Doda?” – potrafiłaby ci odpowiedzieć. Jest ona niewątpliwie bardzo kolorowa, narysowana grubą krechą. Uważam, że publiczność potrzebuje takich kolorowych postaci. Dawniej było przecież Ich Troje z piórami, ogniami etc. Zresztą nawet na początku kariery Blue Cafe, stawialiśmy na jakieś pióra, oryginalne gorsety. Do ludzi to trafiało. Jednak nie odnajduję się w takim klimacie.

Czyli nie marzy ci się jakieś ekstra show?
Oczywiście, że marzy mi się show. Ciekawe byłoby połączenie takiej muzyki, która nie jest ”łatwa” z fajnym show. Przykładem osoby, która świetnie z tym radzi jest chociażby Christina Aquilera, która nie gra prostej muzyki, a potrafi ją świetnie połączyć z ciekawą oprawą.

Hmmm… a taki telewizyjny show jak ”Taniec z gwiazdami”? Zgodziłabyś się wystąpić w tym programie?
Nie wiem. Tak naprawdę cały czas dostaję jakieś propozycję udziału w takich programach, ale na razie wolę postawić na muzykę. Zrobiłam sobie przerwę po programie ”Gwiazdy tańczą na lodzie”.

A nie uważasz, że byłaby to świetna promocja? Takie programy mają milionową oglądalność.
Myślę, że niekoniecznie. Prowadzenie programu ”Gwiazdy Tańczą na Lodzie” nie przełożyło się na sprzedaż mojej płyty, a biorąc udział w tym projekcie – głównie oto mi chodziło. Fakt, że po programie ludzie zaczęli mówić o Okupnik, ale bardziej ich interesowało, czy się wywaliła na łyżwach, czy romansuje, a jeśli tak, to z kim. Człowiek po takich programach staje się rozpoznawalny, ale nie zawsze przekłada się to na sferę muzyczną.

No właśnie, a jak reagujesz na plotki?
Nie reaguję. Trzeba się przyzwyczaić, bo coś takiego jest i musi być. Jeżeli jakaś plotka boli mnie, albo jeżeli wiem, że w gazecie pojawiło się zdjęcie, które jest fotomontażem – idę do sądu. Wydaje mi się, że jest to takie miejsce gdzie należy walczyć o swoją prawdę.

Czy z perspektywy czasu żałujesz, że odeszłaś z ”Blue Cafe”?
W którymś momencie poczułam, że musze podziękować. I była to świadoma decyzja. Nie żałuję, że odeszłam. Jestem zadowolona z tego, co robię. ”Blue Cafe” było kierowane do masowej publiczności, a ludzie mówią, że jak ktoś schodzi z wysokiej półki, to później jest mu źle i ciężko powtórzyć sukces. A ja uważam, że to nieprawda, bo zeszłam do miejsca, które poddane jest mojej harmonii. Robię to w zgodzie z sercem i duszą, czuję i odnajduję się w tym. Najważniejsze jest przecież robić w życiu, to co się lubi.

Jakie są marzenia Tatiany Okupnik?
Mam bardzo dużo marzeń. Jest tylu świetnych artystów z którymi chciałabym zagrać w duecie m.in. Chaka Khan i George Djuk.

Sięgasz tylko po zagranicznych artystów, a z rodzimej sceny znalazłby się ktoś taki?
Pewnie! Agnieszka Chylińska, Stanisław Sojka czy Hanna Banaszak…

Z rozmowy z Tobą wynika, że marzy ci się taki sukces zagranicą? Chciałabyś podbić Amerykę?
Tu nie chodzi o podbijanie Ameryki, ale o sprawdzanie się przed inną publicznością, taką która mnie nie zna. Kręci mnie łamanie barier między wokalistą, a publicznością. Często jest tak, że gdzieś jadę, a ludzie mają negatywny obraz Okupnik w głowie. Wyobrażają mnie jako żabę jeżdżąca na łyżwach tylko. A granie przed publicznością sprawia, że jednak można trochę pobawić się na moich koncertach. Ludzie w ten sposób mnie poznają. W Nowym Jorku jest coś takiego, nie wiem na czym to polega, czy na atmosferze panującej w tym mieście, czy palecie fantastycznych muzyków – co mnie napędza i sprawia, że lubię tam wracać. W związku z tym Nowy Jork to jest mój kierunek!

Życzę więc sukcesów i podbijania publiczności na całym świecie.
Dziękuję bardzo za wywiad!
Bardzo dziękuję. Do usłyszenia, albo zobaczenia.

rozmawiał : Dawid Klepadło https://www.bstok.pl/up/news/1879_1.jpg https://www.bstok.pl/up/news/1879_2.jpg https://www.bstok.pl/up/news/1879_3.jpg https://www.bstok.pl/up/news/1879_4.jpg

Reklama

Reklama