Reklama

Robaki w 'Arsenale’

 Jeden z najdroższych współczesnych polskich artystów i dyplomantka Leona Tarasewicza wystawili swoje prace w Białymstoku. ”Hipnoza” Mirosława Bałki powstała specjalnie na białostocką wystawę. Bogna Burska prezentuje ”Wnętrza”, a także hipnotyzująco piękne ”Arachne”. W Arsenale mamy szansę przyjrzeć się sztuce cenionej na całym świecie.

 Wystarczy wpisać nazwisko dobiegającego pięćdziesiątki artysty w wyszukiwarce aby pojawiły się linki z całego świata. I nie ma się czemu dziwić. Jedną z bardziej spektakularnych realizacji jest pomnik ofiar katastrofy promu ”Estonia” w Sztokholmie. Niezwykły, bo dzięki instalacji elektrycznej bez względu na pogodę utrzymujący stałą temperaturę 37 stopni Celcjusza. W końcu artysta jest dyplomowanym rzeźbiarzem.

 ”Hipnoza” to cały cykl rzeźb-instalacji. Bałka przez kilka dni przygotowywał w Arsenale swoją prezentację. A artysta to ponoć wybredny – nie wystawia ani często ani, co szczególnie wazne i dla widzów i promocji galerii i naszego miasta, nie lubi się powtarzać. Instalacja została skonstruowana tak, by można było ją doświadczać głównie za pośrednictwem zmysłów. Artysta odwołuje się do momentów życia ludzkiego, w których zaczynamy wątpić zarówno w to co rejestruje nasz mózg, jak i towarzyszące nam uczucia. Mirosław Bałka twierdzi, że chce oddziaływać na podświadomość widza, wytrącić go z pewnej realności. 'Hipnoza’ to także ruch. Nie tylko
przedmiotów, ale i widza. Od strumienia powietrza na wejściu, który dotyka każdego po zaburzenia równowagi na pochylni (dla odważnych). No i bodźce zapachowo-estetyczne. ”Robaki mogą ocalić nasze życie i zjeść nas” – przypomina Mirosław Bałka. Odważnych by to sprawdzić (oczywiście nie w sensie ostatecznym) na wernisażu nie brakowało!

 Bogna Burska chociaż jest tuż po 30-tce, wydała się być osobą wyjątkowo nieśmiałą. Na początku XXI wieku epatowała widzów obrazami i odlewami barwionymi na krwisto-czerwono. Lubi fotografować dostrzegając piękno w sytuacjach pozornie odrażających. Słabość do włochatych pająków udokumentowała na video. Do Białegostoku przywiozła także ”Wnętrza”. Sala telewizyjna to bardzo wymowna metafora codziennej egzystencji. Spowita w mroku kryje tajemnice a jednocześnie pokazuje filmowy skrót ”świata w pigułce”.

  Można tej sztuki nie akceptować, bez pewnego przygotowania trudno ją też zrozumieć, ale czy można przechodzić obojetnie? Tak wygląda dialog artystów z widzami na początku nowego stulecia. Najmłodsze pokolenie bywalców galerii bez skrępowania podejmowało dialog z artystą. Bo tylko od nas zależy, czy spróbujemy przeżyć coś więcej niż kolejny odcinek telenoweli. Na wybór mamy czas do 11 grudnia.

https://www.bstok.pl/up/news/457_1.jpg https://www.bstok.pl/up/news/457_2.jpg https://www.bstok.pl/up/news/457_3.jpg https://www.bstok.pl/up/news/457_4.jpg https://www.bstok.pl/up/news/457_5.jpg https://www.bstok.pl/up/news/457_6.jpg https://www.bstok.pl/up/news/457_7.jpg https://www.bstok.pl/up/news/457_8.jpg

Reklama