Reklama

Medali w finałach nie będzie

Finały 88 Indywidualnych Mistrzostw Polski rozgrywanych w Białymstoku odbędą się bez udziału reprezentantów Dojlid Białystok, którzy w sobotę stracili ostatnie szanse medalowe.

W piątek najdalej, do trzeciej rundy gier pojedynczych, dotarli Wang Zeng Yi i Kamila Gryko. Grający trener Dojlid jak burza przeszedł przez pierwsze dwa etapy, pokonując  Sławomira Dosza (Warta Kostrzyn nad Odrą) 4:0 i Kamila Nalepę (ZKS Zielona Góra) 4:1. Niestety, los nie sprzyjał „Wandżiemu”, który w kolejnej rundzie trafił na jednego z głównych faworytów do złotego medalu – Marka Badowskiego.

Zawodnik Bogorii Grodzisk Mazowiecki zrewanżował się zawodnikowi gospodarzy za niedawną porażkę w Lotto Superlidze 0:3. W mistrzostwach Polski górą był Badowski 4:3, mimo że po czwartym secie nic nie wskazywało na takie rozstrzygnięcie. „Wandżi” prowadził już 3:1 i miał przewagę psychologiczną nad rywalem. Ku zaskoczeniu wszystkich Badowski zdołał jednak odwrócić losy pojedynku.

Z kolei Kamila Gryko walkę o najlepszą „8” turnieju przegrała z Pauliną Nowacką 1:4. Wcześniej zawodniczka Dojlid po ciekawym meczu pokonała 4:3 Alicję Łebek (Chrobry Międzyzdroje), czym zapewniła sobie awans do trzeciej rundy. Gryko wykorzystała bowiem wycofanie się z turnieju Natalii Partyki, która nie przyjechała do Białegostoku z powodu choroby.

W turnieju singlistek zbyt długo nie powojowała sobie Michlina Górska, która już w pierwszej rundzie musiała uznać wyższość 4:0 znacznie bardziej doświadczonej Karoliny Pęk (Bronowianka Kraków).

Miłych niespodzianek nie przyniosły też piątkowe gry mikstowe. Pary Wang Zeng Yi/Michalina Górska oraz Przemysław Walaszek/Kamila Gryko przegrały swoje spotkania już w pierwszej rundzie.

W niedzielnych finałach nie zobaczymy również naszych deblistów i deblistki. Spore nadzieje wiązaliśmy z występem „Wandżiego” i Przemysława Walaszka, jednak białostocki duet nie przebrnął nawet dwóch rund. Na słowach pochwały zasługuje natomiast postawa naszych pań – Michaliny Górskiej i Kamili Gryko, które w pierwszej rundzie turnieju gry podwójnej, po bardzo emocjonującym spotkaniu, pokonały 3:2 parę Katarzyna Osińska/Julia Girulska. W kolejnej rundzie na drodze białostoczanek stanęły rozstawione z „jedynką” Natalia Bajor i Kinga Stefańska. Sensacji nie było i faworytki rozbiły miejscowy duet gładko, bez straty seta.

– Sportowo liczyliśmy na zdecydowanie więcej, ale turniej to turniej – rządzi się swoimi prawami. To dla nas dobra nauka na przyszłość – mówi menadżer białostockich Dojlid, Piotr Anchim.

Reklama