Reklama

Gorące Tranzystory

  Niegrzeczny chłopak polskiej muzyki nie tylko rockowej dawał czadu w niedzielny wieczór w Gwincie. Lotem koszącym prześlizgnął się po stylach i gatunkach muzyki na jednych robiąc duże wrażenie, innych zaś wprowadzając w błogi nastrój.

  Jesienna deprecha nie przeszkadza Tymonowi mieć dobre samopoczucie. W końcu na scenie to on rządzi i decyduje co i kiedy zostanie zagrane. Widzowie bawili się jednak całkiem nieźle, chociaż w powietrzu czuło się oczekiwanie na stare hity. A że sala świeciła jednak pustkami? Inteligentne i obrazoburcze teksty chyba nie są dziś na fali…

  Ryszard Tymański pokazał swój rockowy pazur, zagrał katowane nawet przez Oasis ”I’m the Walrus” Beatlesów, ale sam sprawiał wrażenie, że jednak najlepiej bawi się, kiedy może śpiewać swoje słynne pastisze nie oszczędzające nawet narodowego godła. Jedni tańczyli, inni przeżywali burzę hormonów – jak to na rockowym koncercie…

https://www.bstok.pl/up/news/956_1.jpg https://www.bstok.pl/up/news/956_2.jpg https://www.bstok.pl/up/news/956_3.jpg https://www.bstok.pl/up/news/956_4.jpg https://www.bstok.pl/up/news/956_5.jpg https://www.bstok.pl/up/news/956_6.jpg https://www.bstok.pl/up/news/956_7.jpg https://www.bstok.pl/up/news/956_8.jpg

Reklama