Reklama

Bestios walczy o… dofinansowanie

Pan Marek, Prezes Klubu „Bestios”

– Nasz klub od 2014 roku ma sekcję piłki ręcznej – opowiada Pan Piotr – Od 2015 mamy też sekcję siatkówki. W tym roku zespołom obu tych sekcji udało się wywalczyć wejście do II ligi. Zwróciłem się do Urzędu Miasta z prośbą o dofinansowanie. Otrzymałem 40 tysięcy złotych.

– To mało?

– W zeszłym roku otrzymałem 50 tysięcy złotych na II lige piłki ręcznej. Usiadłem i zacząłem liczyć. Koszty wyjazdów, wynajem sali, opłaty śedziowskie, licencje zawodników, trener. I wyszło mi, ze za 50 tysięcy nie dam rady utrzymac drużyny w II lidze. Pieniędzy nie przyjąłem i zrezygnowaliśmy z II ligi. Znów walczyliśmy w trzeciej. Znów awansowaliśmy, a ja dostaję jeszcze mniej pieniędzy niż poprzednio.

Co ciekawe w II lidze sitakówki gra jeszcze jedna drużyna z Białegostoku – BAS Bialystok. Oni otrzymali 160 tysięcy na samo drugie półrocze. Jak to możliwe? Przecież grając w tej samej lidze, ponosimy dokładnie takie same wydatki! Dlaczego zatem Bestios dostał cztery razy mniej?

– Ile pieniędzy Wam potrzeba?

– Absolutne minimum na sale, sędziów i licencje to 78 – 80 tysięcy złotych – mówi Pan Piotr – I już naprawdę nie da się z tego niżej zejść.

W tej chwili w drużynie piłki ręcznej gra 16 chłopaków. W siatkówkę mam 13 zawodników i 4 na wzmocnienie. Co ja im powiem? Że Wasz trud i Wasza walka poszły na marne? Że znów wracacie do III ligi, bo miasta nie stać, aby dać Wam tyle pieniedzy co innym? Pan wie, że do sekcji piłki ręcznej zapisało się 64 chetnych? To są chłopcy, którzy chcą uprawiać sport. Co ja im powiem? Wracajcie do domu?

Artykuł Bestios walczy o… dofinansowanie pochodzi z serwisu Podlaski Sport.

Reklama