Reklama

CÓŻ ZA WIDOWISKO !!!

Sobotnie spotkanie wicelidera z liderem czwartej ligi, spełniło oczekiwania kibiców. Mecz dwóch czołowych drużyn stał na bardzo wysokim poziomie.

Nieco lepiej rozpoczęli goście, nieco dłużej utrzymywali się przy piłce i jako pierwsi stworzyli sobie dogodną sytuację strzelecką, ale piłka po strzale Sokołowskiego przeszła w nieznacznej odległości od prawego słupka bramki strzeżonej przez Maćka Gryko. KS Wasilków rozkręcał się powoli, ale stworzył sobie jeszcze lepszą sytuację do objęcia prowadzenia. Strzał zza pola karnego Patryka Koncewicza, bramkarz ŁKS-u odbił przed siebie, a do piłki doskoczył Krystian Maciejuk i tylko w sobie znany sposób nie trafił w światło bramki.

W 37 minucie goście wykonywali stały fragment gry z lewej strony bramki Wasilkowa. Mocne, głębokie dośrodkowanie wzdłuż bramki, przed którą zgromadziła się bardzo duża liczba zawodników obu drużyn i Reinaldo Melao z najbliższej odległości wepchnął piłkę do bramki.

Zawodnicy Michała Poducha (zastępował Roberta Speichlera), rzucili się do odrabiania strat i w niedługim czasie stworzyli sobie kolejną dogodną sytuację, ale strzał Janka Pawłowskiego odbił się od słupka łomżyńskiej bramki i wyszedł w pole. Kolejne ataki wasilkowian nie przyniosły efektu i pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem ŁKS-u 1:0.

Po zmianie stron KS Wasilków podkręcił tempo i coraz groźniej atakował przedpole bramki łomżynian. W 75 minucie po kolejnym stałym fragmencie gry wykonywanym przez Krystiana Maciejuka do piłki doszedł Janek Pawłowski i mimo tego że był naciskany przez obrońcę ŁKS-u strzałem głową w „krótki” róg doprowadził do remisu. Radość wasilkowian była bardzo krótka, 2 minuty później niepilnowany w polu karnym naszej drużyny Sokołowski zdobył drugą bramkę dla gości. Zawodnicy KS-u z jeszcze większą determinacją ruszyli do ataku. Kiedy wszyscy czekali na końcowy gwizdek sędziego, kolejne dośrodkowanie z rzutu wolnego spowodowało duże zamieszanie w polu karnym przyjezdnych, do piłki doszedł Kamil Mróz i oddał strzał w kierunku bramki, piłka ugrzęzłaby zapewne w gąszczu zawodników, ale ogromnym sprytem wykazał się Jan Pawłowski i czubkiem buta zmienił kierunek lotu futbolówki, która po chwili zatrzepotała w siatce ŁKS-u. Sędzia już nawet nie wznowił gry od środka tylko w tym momencie zakończył zawody.

W opinii niemal wszystkich kibiców było to jedno z najciekawszych spotkań, które w ostatnim czasie rozegrano na stadionie przy Supraślskiej. Bardzo dobre tempo, wiele zagrań na jeden dwa kontakty, spora liczba dośrodkowań i to w wykonaniu obu ekip. Wynik remisowy nie krzywdzi żadnej z drużyn. Na pochwały w naszym zespole zasłużyli wszyscy zawodnicy, ale na szczególne wyróżnienie zasługuje Janek Pawłowski – zdobywca dwóch goli, oraz kapitan Michał Hryszko, który wygrał wiele pojedynków z napastnikami ŁKS-u.

KS Wasilków – ŁKS 1926 Łomża 2:2

Bramki dla KS-u: Jan Pawłowski w 75 i 94 minucie.

KS Wasilków zagrał w składzie: Maciej Gryko – Wojciech Nasuto, Michał Hryszko, Kamil Mróz, Jakub Tomar (74′ Rafał Szeretucha), Jakub Kozłowski, Patryk Koncewicz, Krystian Maciejuk (82′ Jakub Witkowski), Damian Zubowski, Jan Pawłowski, Damian Toczydłowski

Artykuł CÓŻ ZA WIDOWISKO !!! pochodzi z serwisu Podlaski Sport.

Reklama