Reklama

Drugi sparing wygrany

Jagiellonia Białystok pokonała węgierski BFC Siofok 3:0.

Dla Żółto-Czerwonych był to drugi mecz kontrolny podczas obozu w Turcji. W porównaniu do poprzedniego starcia z azerskim Sumqayit FK zaszły zmiany. Tym razem szansę gry w ataku od początku otrzymał rezerwowy w ostatnim meczu – Andrzej Trubeha. W podstawowym składzie znaleźli się też Karol Struski, Bartłomiej Wdowik, Miłosz Matysik i bramkarz Pavels Steinbors.

Pierwsze mocne uderzenie Żółto-Czerwonych od razu zakończyło się zdobyciem pierwszej bramki. W 15. minucie w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi zachował Trubeha, który z bliska umieścił piłkę w siatce. Dla Andrzeja to pierwsza bramka w jagiellońskich barwach. Czekamy na trafienia również w oficjalnych spotkaniach.

Chwilę później Jaga poszła za ciosem. Tym razem w pole karne rywala zacentrował udanie Bartek Wdowik, a w szesnastce świetnie odnalazł się nasz kapitan – Taras Romanczuk, który pewnym strzałem z lewej nogi nie dał szans węgierskiemu bramkarzowi.

Zaraz potem mogło być 3:0. Niewiele zabrakło Miłoszowi Matysikowi do pokonania bramkarza rywali. Nasz młody zawodnik strzelał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Jagiellończycy w kolejnych minutach utrzymywali się w okolicach pola karnego rywali próbując przedostać się pod bramkę węgierskiego drugoligowca. Mimo kilku groźnych akcji i dośrodkowań przeciwnik potrafił jednak oddalić zagrożenie.

– Jesteśmy w ciężkim treningu. Wszystko zweryfikuje liga. Ważne, żebyśmy dążyli do realizacji założeń trenera. Na ten moment, z tego co mówi, idziemy w tym kierunku. W pierwszej połowie graliśmy tak, jak chce trener. Utrzymywaliśmy się przy piłce, wciągnęliśmy rywala na swoją połowę i zdobyliśmy dwie bramki – mówił w przerwie Michał Nalepa.

Już na samym początku drugiej części rywalizacji zdobyliśmy trzecią bramkę. Autorem trafienia Maciej Twarowski, który pojawił się na placu gry w przerwie. Dominacja Jagi w tym spotkaniu nie podlegała dyskusji.  

– W pewnych elementach gry brakowało nam dynamiki, ale cieszę się ze zdobycia trzech bramek po dobrych akcjach oskrzydlających i grze z pierwszej piłki. Po godzinie brakowało nam odpowiedniego tempa, właściwego poruszania się po boisku, wprowadzenia arytmii. Przy wyniku 3:0 trzeba być jeszcze bardziej zdeterminowanym, aby utrzymywać się przy piłce i kontrolować przebieg wydarzeń – mówił trener Jagiellonii, Piotr Nowak, po wygranym sparingowym starciu z węgierskim BFC Siofok.

Info i zdjęcie: jagiellonia.pl

Artykuł Drugi sparing wygrany pochodzi z serwisu Podlaski Sport.

Reklama