Emisja rapu
Niegłupie rymy, dobre podkłady i przede wszystkim świetny kontakt z publicznością – tak wyglądał koncert ABRADAB – formacji wymyślonej przez jeden z filarów kultowego Kalibra 44 i jego przyjaciół ze sceny i znad gramofonów.
Duch Kalibra musiał unosić się w powietrzu. W końcu dAb to jeden z ”ojców założycieli” kto wie, czy nie najważniejszej polskiej formacji hip hopowej. Do dziś pozostał szczery, bezpośredni, dużo lepiej dając sobie radę na scenie niż poza nią. Nic dziwnego, że już w pierwszych minutach koncertu popłynęła ”Wena” – jeden z najsympatyczniejszych przebojów polskiego hip hopu.
”Emisja spalin” w wersji live mogła się podobać. Zanim DJ Feel-X, DJ Bart, Gutek, Joka i sam dAb weszli na scenę, na sali popisywali się break dancerzy. Chociaż proporcje między podkładami a rymującymi głosami nie zawsze były wyważone, publiczność spijała każde słowo z ust, zresztą przecież już dawno znała je na pamięć. A kiedy raperzy prosili, żeby razem ”zrobić hałas” atmosfera dorównywała najlepszym rockowym koncertom. W końcu do zabawy zagrzewali przedstawiciele pierwszej ligi.