Reklama

„Zieloni” zablokowali wysypisko

Mieszkańcy nie protestowali, zaprotestował Rafał Kosno z białostockiego Stowarzyszenia Federacja Zielonych. I zablokował użytkowanie nowego pola składowego na podbiałostockim wysypisku śmieci w Hryniewiczach. A to oznacza, że białostockie śmieci zamiast na pobliskie składowisko, będą nadal wywożone do oddalonej o blisko 200 kilometrów Mławy. Już teraz kosztowało to ponad 7 milionów złotych.

Decyzja o wywożeniu śmieci do Mławy była planowana jako akcja ratunkowa i miała trwać do czasu stworzenia dodatkowego miejsca na przepełnionym podbiałostockim wysypisku. Spółce Lech zarządzającej zakładem utylizacji odpadów udało się wygospodarować dodatkowe miejsce między już istniejącymi hałdami.

Ale aby je wykorzystać, potrzebne jest zintegrowane pozwolenie na jego użytkowanie. To, po konsultacjach z mieszkańcami okolicznych miejscowości, wydał Urząd Marszałkowski w Białymstoku. Sęk w tym, że w tym przypadku stroną w postępowaniu mogą być także organizacje ekologiczne.

I właśnie z tego prawa skwapliwie skorzystało Stowarzyszenie Federacja Zielonych. Niemal w ostatniej chwili przed uprawomocnieniem się pozytywnej decyzji dla użytkowania składowiska do urzędu marszałkowskiego trafił protest stowarzyszenia. Rafał Kosno pisze w nim między innymi o problemie segregacji śmieci w Białymstoku oraz o braku konsultacji społecznych. Konsultacje były i mieszkańcy nie złożyli żadnych zastrzeżeń – zapewniają urzędnicy.

Problem w tym, że teraz pismem Federacji Zielonych będzie się musiało zająć Ministerstwo Środowiska. W ciągu kilku miesięcy zdecyduje, czy przyznać rację Federacji czy jednak pozwolić spółce na użytkowanie dodatkowego pola składowego. A do tego czasu, kosztem kilku milionów złotych białostockie śmieci będą trafiały na wysypisko w Mławie. (kjs)

Radio Białystok

Reklama

Reklama