Zła passa trwa
W sobotę Żółto-Czerwoni doznali trzeciej porażki w czterech ostatnich spotkaniach, tym razem przegrywając przy Słonecznej z Koroną Kielce 1:3. Jedynego gola dla Jagi strzelił Jesus Imaz.
W starciu z Koroną Żółto-Czerwoni mieli zamiar pokazać się z dobrej strony przed własną publicznością, przerwać serię trzech meczów ligowych bez zwycięstwa i umocnić się w ligowej czołówce. Trener Mamrot w sobotnie popołudnie nie mógł skorzystać z zawieszonego za czerwoną kartkę Grzegorza Sandomierskiego oraz kontuzjowanych Mile Savkovicia, Bartosza Kwietnia i Jakuba Wójcickiego. Do wyjściowego składu wrócili wobec tego Bodvar Bodvarsson i Zoran Arsenić.
Spotkanie rozpoczęło się od ataków drużyny gości. Jaga zaatakowała groźniej po kwadransie gry. Po naprawdę ładnej akcji Arvydasa Novikovasa z Martinem Pospisilem w polu karnym gości zablokowany został Guilherme, a strzał z półobrotu Tarasa Romanczuka nieznacznie minął bramkę Matthiasa Hamrola.
W 37. minucie fatalne zachowanie białostockiej defensywy wykorzystał Wato Arweładze i pięknym strzałem z około 20 metrów zapewnił Złocisto-Krwistym prowadzenie.
Sześć minut później było już 0:2. Obrona Jagi została zaskoczona jedną długą piłką, po której Matej Pućko uciekł stoperom Żółto-Czerwonych i płaskim uderzeniem podwyższył wynik spotkania. Na przerwę goście schodzili z dwubramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron trener Ireneusz Mamrot zmienił Marko Poletanovicia na Martina Adamca i Jaga od razu ruszyła do ataku. Sygnał do odrabiania strat dał Taras Romanczuk, którego płaski strzał nie zaskoczył jednak Matthiasa Hamrola. Po chwili w polu karnym zablokowany został Patryk Klimala, a uderzenie Martina Pospisila było bardzo niecelne.
Korona odpowiedziała niezwykle groźnym kontratakiem, w którym Mateja Pućkę w polu karnym w ostatniej chwili zatrzymał Ivan Runje. Chwilę później Chorwat sam uderzał głową na bramkę rywala, ale trafił prosto w ręce bramkarza Korony.
Goście zdołali opanować sytuacje na boisku i sami stworzyli sobie dwie niezłe okazje bramkowe.
Na dwanaście minut przed końcem podstawowego czasu gry nadzieję na punkty Żółto-Czerwonym przywrócił duet Arvydas Novikovas – Jesus Imaz. Litwin huknął z dystansu w słupek, a Hiszpan popisał się dobrą dobitką i Jaga strzeliła kontaktowego gola.
To było jednak wszystko, na co tego dnia stać było Żółto-Czerwonych. Korona odparła w środku pola wszelkie zagrożenie i nie pozwoliła naszej drużynie na strzelenie bramki wyrównującej.
Gdy Jagiellonia rzuciła wszystkie siły do ataku, goście przeprowadzili zabójczy kontratak w doliczonym czasie gry. W akcji „3 na 1” Marcin Cebula obsłużył idealnie Felicio Browna Forbesa, a Kostarykanin, który w pełni zasłużył na bramkę, ze spokojem pokonał Mariana Kelemena.
Jagiellonia Białystok przegrała przy Słonecznej Koronę Kielce 1:3 i skomplikowała sobie sytuacje nie tylko w walce o ligową czołówkę, ale nawet pierwszą ósemkę LOTTO Ekstraklasy. Teraz przed Żółto-Czerwonymi przerwa na kadrę, a po niej nasi zawodnicy zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Szczecin.
LOTTO Ekstraklasa – 26. kolejka,
Białystok (Stadion Miejski), 16 marca, g. 15:30:
Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 1:3 (0:2)
Bramki: Imaz 78’ – Arweładze 37’, Pućko 43’, Brown Forbes 90’.
Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen – 15. Zoran Arsenić, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 19. Bodvar Bodvarsson – 6. Taras Romanczuk, 20. Marko Poletanović (46’, 27. Martin Adamec) – 9. Arvydas Novikovas, 26. Martin Pospisil, 12. Guilherme (64’, 11. Jesus Imaz) – 98. Patryk Klimala (72’, 77. Martin Kostal).
Trener: Ireneusz Mamrot.
Źródło: jagiellonia.pl