Reklama

Wywiad z Dodą

Kolejny raz Białystok wstrzymał oddech, gdyż w naszym mieście pojawiła się niekwestionowana artystka. Nikt inny, tylko Doda swoją obecnością ściągnęła do MUSIC PARK-u a1, prawie wszystkich mieszkańców. Piosenkarka wystąpiła przed białostocką publicznością zapowiadając, że jeszcze nieraz wróci do naszego miasta, gdyż kocha tutejszą publiczność (a jest to miłość odwzajemniona!). Po genialnym koncercie i świetnym show, udało mi się porozmawiać z Dodą.

Jak grało się przed białostocką publicznością?
-Bardzo lubię Białystok. Jak już rozmawialiśmy wcześniej, powraca mój sentyment do tego miasta. Publiczność sprawia, że jest energia, moc i power, a to wpływa na samopoczucie, aż chce się żyć.

Ostatnio mówiłaś, że twoim marzeniem jest zakochać się i być szczęśliwą. Pytam więc, czy marzenie się spełniło?
-(śmiech) Może niedokońca spełniło się w takim stopniu, w jakim chciałabym żeby się spełniło, gdyż ciągle żyję chorymi ideałami, i ciągnie mnie do rzeczy, które nigdy się nie spełnią. Z drugiej strony, one nawet nie mają prawa się spełnić, bo żyjemy w życiu, w jakim żyjemy. Na pewno udało mi się zapomnieć o swojej przeszłości, która się za mną ciągnęła. Byłam wtedy mniej szczęśliwie zakochana. Teraz udało mi się zacząć nowy etap, który wymazał stare demony i sprawił, że pora zacząć wszystko od nowa.

Nie chcesz mi powiedzieć, że wymazałaś wszystkie wspomnienia?
-Właśnie nie ma wspomnień. Udało mi się zapomnieć. To ta druga osoba, która jest lepsza, która pozwoli ci zawojować swoim umysłem i marzeniami, sprawia, że człowiek zapomina kompletnie o tym, co było kiedyś.

A ”Taniec z gwiazdami” oglądasz?
-Niekoniecznie, gdyż w weekendy mam dużo koncertów.

Ale wiesz, że Radek Majdan bierze w nich udział?
-O tym mówisz (śmiech!). Oglądałam raz, ale jakoś tego typu pokazy na parkiecie do mnie nie trafiają.

Dopingujesz mu?
-Mam takie podejście do świata, że nie chcę żeby wypadł źle, gdyż będzie to o mnie źle świadczyło. Życzę mu jak najlepiej. Im lepiej będzie się jemu wiodło, tym lepiej będzie wiodło się mi.

Czy zaczęłaś już pracę nad nową płytą? Jak ona będzie wyglądała?
-Tak, zaczęłam. Właściwie, to mój proces myślowy dopiero się zaczął, czyli wyobrażam sobie jak ona może wyglądać (śmiech.) Teksty mam już od dawna, ale one zmieniają się i dostosowują do melodii. Nie mam już takiego pędu pisać piosenki, które będzie nucić cała Polska. Postanowiłam pisać teraz to, co mi się podoba. Wszyscy myślą, że słownictwo mam ograniczone do kilku słów: ”Nie daj się” albo ”(…) więc nie martw się”, ale nie przejmuje się tym, wręcz mnie to bawi.

Czy planujesz współpracę z Lubertem? Będzie reaktywacja Virgin?
-Nie. Mam takie zdanie, że zespoły i kapele są jak związki. Idę do przodu, podnoszę poprzeczkę i w ogóle mnie nie interesuje reaktywacja. Tomek jest zajebistym kompozytorem, więc z pewnością wypromuje kilka niezłych zespołów, ale nie będę wokalistką żadnego z nich. W grudniu jednak planujemy zrobić koncert w Sali Kongresowej na dziesięciolecie zespołu Virgin. Chcemy zaprosić wszystkich muzyków z którymi graliśmy. Będzie można usłyszeć najbardziej hardcorowe numery z trzech płyt. Tym bardziej cieszy mnie, że ten koncert się odbędzie, gdyż cały dochód z koncertu będzie przeznaczony na cel charytatywny.

Gratuluję występu w Sopocie, mega widowiskowe, świetne show. Czy w związku z tym planujesz nagranie koncertowego DVD?
-Oczywiście, ale nie lubię robić czegoś na pół gwizdka. Jeśli będę zabierała się za nagranie takiego dvd, to musi być to najlepszy performance. Szczerzę, nie lubię polskich produkcji. DVD ukaże się na pewno, to tylko kwestia czasu. Najpierw płyta, która ukaże sie w przyszłym roku, a później będziemy myśleli o takich dodatkach.

Pojawiły się plotki, że masz zastąpić Weronikę Marczuk – Pazurę w programie ”You can dance”, czy zasiądziesz w fotelu jurora?
-Zanim powstał program, dostałam propozycję bycia w jury…

Nadawałabyś się do tego. Po tegorocznym sopockim występie, postawiłabyś pieczątkę, że nadajesz się do grona jury, gdyż wiesz jak zrobić show na scenie?
-Nie nadawałabym się, gdyż byłoby to bardzo męczące. Poza tym zaczynam wkrótce pracę nad nową płytą i nie miałabym czasu patrzeć na wyginające się ciała.

Czy wystąpiłabyś po raz kolejny w ”Playboy’u”?
-Pewnie, że tak. Bardzo lubię sesje rozbierane, ale ”oni” niekoniecznie lubią stawki, które im proponuję. Myślę, że prędzej czy później zagoszczę w tym magazynie.

Słyszałaś o akcji jaką organizują twoi fani, w związku z plebiscytem ”EMA MTV EUROPE 2009”?
-Widziałam akcję swoich fanów. Zawojowali oni cały internet. Byłam w totalnym szoku. Tak naprawdę niewiele rzeczy mnie wzrusza, a akcje takie, jak te sprawiają, że mięknie serce. Tym samym jest to dowód na to, że mam dla kogo występować. Przecież ci ludzie mnie kompletnie nie znają. Widzą mnie tylko przez szklany ekran, a poświęcają swój cenny czas żeby wysłać mnie na taką galę. Takie coś zobowiązuje! Każde akcje tego typu są motywujące i na maxa stymulujące.Obiecuję, że jeśli wygram, to nie mam zamiaru ich zawieść.

Jeśli wygrasz staniesz ramię w ramię do walki z wykonawcami z całej Europy. O statuetkę dla Najlepszego Europejskiego Artysty będą walczyć również m.in. Pixie Lott, czy Dima Bilan. Nie boisz sie takiego wyzwania? [z ostatniej chwilii DODA zgarnęła nagrodę MTV EMA dla polskiego wykonawcy]
-Nie boję się niczego!

Z kim z polskich wykonawców chciałabyś zagrać w duecie?
-Nie ma chyba takiej osoby. Moim marzeniem było zaśpiewać z Ryśkiem Riedlem. Uważam, że podobnej i równie charyzmatycznej postaci, póki co, nie widzę na rodzimej scenie.

A z Marylą Rodowicz, która bardzo cię popiera?
-Cenię i szanuję ją niesamowicie za odwagę słowa. Być może wystąpimy z Marylą gdzieś kiedyś, ale będzie to raczej dla fun’u.

Którą ze swoich piosenek uważasz za najlepszą?
-Nie ma jeszcze takiej. Dopiero ją zrobię.

Czy w naszym kraju można swobodnie wypowiadać swoje zdanie?
-Można. Byłam ”zawieszona” w TVP, ale już mnie ”odwiesili”. Tak naprawdę nie przejmuje się tym kompletnie. Nigdy nikt nie narzuci mi swojego zdania, nie zaszufladkuje mnie, ani nie sprawi, że będę bała się powiedzieć tego, co czuję i myślę. Jednak każdy musi zdawać sobie sprawę z tego, że może spotkać się w naszym kraju z pewnymi konsekwencjami.

Żałowałaś tego, co powiedziałaś?
-Nie, w życiu! Nazywam się Rabczewska. Ja nie żałuję. Był taki moment, że nawet chciałam więcej powiedzieć, ale wolałam się powstrzymać.

Nadal planujesz wyjazd za granicę?
-Chciałabym na spokojnie wyjechać tam i zamieszkać na jakiś czas. Odpocząć od tego wszystkiego. Najspokojniej na świecie móc wyjść i zostać nierozpoznaną. Zarobiłam już tyle pieniędzy, że moja rodzina jest ustatkowana. Mam święty spokój i świadomość zrobienia tego, co chcę, a chce się przeprowadzić i podbijać kolejne rynki.

A jeśli nam cię zabiorą?
-(śmiech) Nieee… A jeśli już, to świat jest mały. Zawsze mogę wrócić!

Czego mogę Ci życzyć?
-Hmm… tylko zdrowia.

Zdrówka… i podbijania świata!

Rozmawiał: Dawid Klepadło

Fragmenty wywiadu będzie można usłyszeć pod koniec października w Polskim Radiu 1030 w Chicago, wywiad w formie tekstowej ukaże się na stronie www.bstok.pl

Reklama