Reklama
Wybierz technikum. Bo tu zdobywasz zawód i możesz kształcić się dalej
Rynek dramatycznie upomina się o fachowców – mówi Agnieszka Muzyk, prezes Łomżyńskiego Forum Samorządowego w Łomży. Bo znaleźć pracę dziś wcale nie jest trudno. Warunek jest jeden – trzeba mieć dobre kwalifikacje, wykonywać zawód, który poszukiwany jest na rynku pracy. Młodzi ludzie nie zawsze są tego świadomi. I popełniają te same błędy, co ich starsi koledzy – marzą o tym, żeby iść na studia, więc wcześniej – wybierają licea.
Dlatego realizatorzy projektu Dobry zawód – fajne życie namawiają młodych ludzi: kształćcie się w szkołach branżowych. Będziecie mieli zapewnioną pracę. A studia? Przecież droga do dalszego kształcenia w żadnym przypadku nie jest zamknięta. Po technikum można od razu iść do pracy. Można też iść na studia. A można łączyć mi jedno, i drugie. Tyle tylko, że kto ma już fach w ręku – i to dobry – łatwiej znajdzie pracę. I jest szansa, że będzie zarabiać więcej niż osoba bez kwalifikacji zawodowych.
Dobra praca i satysfakcja
Radzę moim młodszym kolegom podnieść dźwignię semafora i podać wolną drogę – wolną drogę dla swojej przyszłości – uśmiecha się Michał Statkiewicz, uczeń pierwszej klasy w kierunku technik transportu kolejowego. Sam nie ma wątpliwości – decyzję o swojej przyszłości zawodowej podjął bardzo dobrą. – Po skończeniu szkoły mam zagwarantowaną pracę – przekonuje. I na dowód tych słów opowiada o luce pokoleniowej w zawodzie kolejarza. Ci wykształceni, dobrzy fachowcy lada moment odejdą na emeryturę. Kto ich zastąpi? Na pewno nie może to być każdy człowiek z ulicy. W tym zawodzie trzeba być uważnym, odpowiedzialnym, ale i dobrze znać tajniki tej pracy. A Michał właśnie tego się teraz uczy: sterowania ruchem kolejowym, poznaje kolej, rodzaje torów, rodzaje pociągów. No i zalicza praktyki w zakładach pracy. To spowoduje, że szkołę ukończy doskonale przygotowany do zawodu. – A pracodawcy już czekają w kolejce na naszych absolwentów – uśmiecha się Agnieszka Jakowód, wychowawczyni Michała, nauczycielka w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Mońkach.
– My kształcimy, pracodawcy oferują zatrudnienie. Takie połączenie jest najlepsze – dodaje dyrektor szkoły Krzysztof Falkowski.
A Michał? Wie, że ma szansę wygrać zawodowe życie. Kolejarstwo nie tylko da mu dobrą pracę, ale i satysfakcję. Bo to od lat jego pasja. – Jestem miłośnikiem kolei, zajmuję się koleją, odkąd pamiętam, organizuję wiele wystaw z tym związanych. Zajmuję się filmografią kolejową. I zamierzam pracować na kolei odkąd pamiętam – wymienia. I zapewnia: – Czy ta szkoła była w Mońkach, czy Ełku – tak czy siak to do niej poszedłbym. Nie ma dla mnie problemu, że codziennie z Białegostoku dojeżdżam do Moniek.
Żeby decyzja była łatwiejsza
A realizatorzy projektu Dobry zawód – fajne życie robią wszystko, by historii jak ta Michała było na Podlasiu o wiele więcej. By młodzi ludzie po skończeniu gimnazjum czy ósmej klasy szkoły podstawowej nie odkładali decyzji o życiu zawodowym jeszcze na później. By wzięli pod uwagę to, że do dalszej edukacji mogą wybrać szkołę branżową, że mogą uczyć się konkretnego zawodu. To przecież nie zamyka drogi przed dalszą karierą naukową. Po szkole branżowej można kształcić się dalej, na studiach. Ale jednocześnie jest się zabezpieczonym, ma się konkretny fach w ręku. Fach poszukiwany przez pracodawców.
– Jednak szkoły branżowe przez ostatnie lata były niestety tymi szkołami, które bardzo często nie cieszyły się największym entuzjazmem, jeśli chodzi o wybory przyszłej drogi życiowej – mówi Agnieszka Muzyk, prezes Łomżyńskiego Forum Samorządowego w Łomży. – A w tej chwili rynek dramatycznie upomina się o fachowców.
Dlatego nie miała wątpliwości, czy włączyć się w działania projektu Dobry zawód – fajne życie. – Z jednej strony chcemy pokazać szkoły branżowe jako element pewnej samorealizacji. Przecież nie zamyka ona kształcenia na uczelniach wyższych. Ale z drugiej strony mówimy: zobaczcie, tam nauczycie się konkretnego zawodu. A ten zawód da wam bardzo konkretne pieniądze – dodaje Agnieszka Muzyk.
Jednak młodzi przyznają: szkołę średnią często pomagają im wybrać rodzice. A ci wychowali się w czasach, gdy nauka w zawodówce nie była prestiżem. Dziś jest już inaczej. Szkoła branżowa daje gwarancję znalezienia w przyszłości pracy. Czego można chcieć więcej? Chyba tylko tego, żeby ta praca dawała satysfakcję, żeby była zbieżna z zainteresowaniami wykonującego ją człowieka.
I – jak się okazuje – te warunki wcale nie tak trudno jest spełnić. Bo wbrew pozorom na Podlasiu szkół branżowych uchowało się całkiem sporo. A co ważniejsze – ich dyrektorzy znają rynek pracy, mają pomysły i uruchamiają coraz to nowe kierunki. Takie, których chcą podlascy pracodawcy. A to powoduje, że ich absolwenci ze znalezieniem pracy nie mają problemów.
Wszystkie szkoły w jednym miejscu
– Nie miałam pojęcia, że takie kierunki w ogóle istnieją! – przyznaje Nikol Lenart, gimnazjalistka z Piątnicy. W ręku trzyma plik ulotek z ofertami podlaskich szkół branżowych. I zapewnia, że wszystkie je przejrzy przed podjęciem decyzji o wyborze przyszłej szkoły. – Dobrze mieć kilka opcji do wyboru – uśmiecha się.
Reklama
A że tych opcji jest naprawdę dużo, przekonała się na targach dla gimnazjalistów, zorganizowanych właśnie przez realizatorów projektu Dobry zawód – fajne życie. Nikol uczestniczyła w nich oczywiście w Łomży, ale podobne odbyły się już w Bielsku Podlaskim. A w planach są kolejne.
Pomysł jest prosty – zapraszane są szkoły branżowe z danego miasta i jego okolic. I uczniowie ostatnich klas podstawówki i gimnazjów. Na każdych targach jest ich około tysiąca! Szkoły przedstawiają im swoją ofertę. Można porozmawiać z uczniami, nauczycielami, wypytać o kierunki, naukę, przedmioty, ale też o perspektywę przyszłej pracy.
– Dzięki temu łatwiej jest podjąć samodzielną decyzję – nie ma wątpliwości Nikol.
– Bo można wypróbować, sprawdzić, zapytać – dodaje Karolina Dudzińska, również gimnazjalistka.
– I taka jest idea tych targów: promocja kształcenia zawodowego – przyznaje Dariusz Budrowski z Łomżyńskiego Forum Samorządowego, które wraz z łomżyńskim Centrum Rozwoju Edukacji zorganizowało targi w Łomży. I tłumaczy: – Dzieci tuż przed wyborem swojej drogi zawodowej nie wiedzą, na co się zdecydować. Bo nie mają wyczerpujących informacji od rodziców czy doradców zawodowych ze swoich szkół. I dlatego stawiamy na doradztwo popytowe, czyli mówimy o tym, co konkretnie można robić w danym zawodzie, ile się zarabia.
Dlatego na targi zapraszani są przede wszystkim uczniowie danych szkół branżowych. Bo kto lepiej i przystępniej wytłumaczy młodszym kolegom, na czym polega nauka, co w szkole jest fajnego, a nad czym warto się zastanowić?
Na targach pojawiają się też przyszli pracodawcy. W Bielsku Podlaskim – przede wszystkim z branży drzewnej i budowlanej.
– Bo u nas kształcenie zawodowe jest skorelowane z potrzebami pracodawców. Poprzez realizację projektu podejmujemy działania odpowiadające na potrzeby rynku pracy, ukazujemy młodzieży możliwości kształcenia w tych zawodach, które zapewnią im w przyszłości pracę – tłumaczy Jarosław Borowski, burmistrz Bielska Podlaskiego. To właśnie urząd miasta wraz z Młodzieżowym Centrum Kariery podjął się organizacji targów w tym mieście.
– Głównym celem targów jest uświadomienie młodzieży w jak dużym stopniu ich przyszłość zależy od trafnego i przemyślanego wyboru szkoły ponadgimnazjalnej, zaprezentowanie gimnazjalistom oferty edukacyjnej szkół zawodowych oraz przygotowanie ich do świadomego i efektywnego planowania kariery i wyboru własnej ścieżki edukacyjno-zawodowej – dodaje Urszula Wiesiełowska z UM w Bielsku Podlaskim.
A młodzi, którzy wybrali właśnie taką ścieżkę edukacyjną, nie żałują swoich decyzji. I nie wahają się, żeby polecić ją swoim młodszym kolegom. – Ważne, by mieć dobry zawód – przekonuje Marcin Miłkowski, który kształci się, by zostać wykwalifikowanym monterem zabudowy i robót wykończeniowych w budownictwie. – Wiem, że od razu po szkole mogę zacząć pracę w tym zawodzie.
Materiał informacyjny partnera
Reklama