Udana inauguracja Seata

W zakończonej w ubiegłą sobotę I eliminacji WSMP odbywającej się na odnowionym torze wyścigowym w Poznaniu, z bardzo dobrej strony zaprezentowali się zawodnicy SEAT Sport Polska. Dobra pogoda i doskonałe warunki atmosferyczne spowodowały, iż kierowcy startujący samochodami marki SEAT aż dziewięć razy meldowali się na podium.
Najwięcej SEAT-ów Leonów w specyfikacji Supercopa wystartowało tradycyjnie w dwóch biegach o Grand Prix Polski. Zanim jednak doszło do sobotniej rywalizacji, w piątek zawodnicy odbyli treningi oficjalne. Już wtedy zapachniało niespodzianką, po tym jak drugi czas w klasie H-3500 uzyskał najmłodszy w stawce – Mateusz Lisowski. 16-letni debiutant od razu rozpoczął starty z bardzo wysokiego pułapu. Najszybszym z zawodników startujących za kierownicą Leona był starszy z klanu Gładyszów – Marcin. Kierowca ze Zgłobic w klasyfikacji generalnej zajął piątą pozycję. Początkowo do warunków panujących na torze nie mógł się przyzwyczaić Robert Kisiel, który ostatecznie był czwarty w swojej klasie. – Zaczęło się nie najlepiej, zabrakło mi trochę czasu na prawidłowe ustawienie samochodu do piątkowej czasówki – tak tłumaczył przyczynę zajęcia czwartej lokaty Robert Kisiel. Pierwszy z dwóch sobotnich wyścigów na dystansie 12 okrążeń rozpoczął i zakończył się wręcz sensacyjnie. Lisowski nie dał większych szans rywalom w klasie H-3500 i z dużą przewagą ukończył bieg przed Adamem Gładyszem. Poza tym 16-latek uplasował się na bardzo wysokiej czwartej lokacie w klasyfikacji generalnej wyścigu. – Cieszę się z tak udanego debiutu w wyścigach. Mechanicy oraz cały zespół SEAT-a wykonali kawał dobrej roboty – powiedział Lisowski.
Z przygodami startował Kisiel, któremu w trakcie trwania biegu wybuchła opona. Mimo pecha reprezentant zespołu SEAT Sport zdołał uplasować się na trzeciej pozycji w swojej klasie. Za jego plecami wyścig ukończył Marcin Gładysz, który mimo używania innych opon niż pozostali zawodnicy SEAT-a, również zaliczył kapcia.
W drugim biegu Kisiel pokazał klasę i zainkasował komplet punktów w H-3500. Ubiegłoroczny Mistrz Polski w klasie H-3500 w generalce zajął piątą pozycję. Dla Lisowskiego ten bieg nie był już tak udany. W samochodzie włączył się tryb awaryjny, który przekreślił szanse utalentowanego zawodnika na miejsce na podium. – Niestety dopadł mnie pech i nie udało mi się odnieść dwóch zwycięstw, ale jestem naprawdę zadowolony ze swojej jazdy, a także z tego jak spisywał się samochód – podsumował start Lisowski. Dodajmy, iż w drugim biegu dwa miejsca za Kisielem zajęli bracia Gładyszowie: kolejno Adam i Marcin. W klasyfikacji generalnej zwycięstwami podzielili się kierowcy Porsche 997 GT3 Cup, a dokładniej Robert Lukas i Maciej Stańco.
Podsumowując dwa pierwsze wyścigi tego sezonu, jest pewne, że w tym sezonie walka w Grand Prix Polski będzie bardzo zacięta i wyrównana. Łącznie na starcie dwóch sobotnich wyścigów stanęło 22 kierowców, co jest wynikiem bardzo dobrym jak na polskie warunki. W rywalizacji długodystansowej oglądać można było w Poznaniu zmagania dwóch Leonów. Po czasówce wyższą, bo trzecią lokatę w klasyfikacji ogólnej zajmowała załoga: Jakub Marcinkiewicz, Mateusz Lisowski oraz Patryk Pachura. Kisiel wraz ze swoim partnerem z zespołu – Jean-Claudem Laruelle zamykał pierwszą piątkę. W wyścigu sytuacja się odwróciła i to SEAT w polsko-belgijskim zestawieniu, ukończył rywalizacją na 3. stopniu. – Jechaliśmy swoim tempem, dobrze rozplanowaliśmy wszystkie pit-stopy. Przez moment byliśmy nawet na drugiej pozycji. Weekend zatem był dla mnie jak i zespołu bardzo udany – podsumował start Kisiel.
Drugi SEAT na mecie był czwarty, lecz trzeba dodać, że pozycja ta byłaby dużo wyższa gdyby nie to, że załoga z numerem 15-tym wyruszyła do trzygodzinnych zmagań ze stratą siedmiu okrążeń. Ambitna postawa młodych kierowców zaowocowała jednak wysoką lokatą i drugim miejscem w klasyfikacji H-3500. – Leon jest bardzo fajnym samochodem i przypomina bardzo jazdę kartem. Biegi są przy kierownicy, przez co nie odrywa się rąk od kierownicy, do tego do dyspozycji mam dwa pedały: gazu i hamulca. Po tym jak wróciłem do wyścigów po kilku latach startów w rajdach, widzę, że czeka mnie dużo pracy. Wyścig długodystansowy był dla nas dość specyficzny, bowiem rozpoczęliśmy jazdę kiedy cała stawka pokonała już kilka okrążeń. Na szczęście nadrobiliśmy dystans i ukończyliśmy wyścig na drugim miejscu w klasie i czwartym w generalce. Przed wyścigiem liczyliśmy na trochę wyższą pozycję, ale zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, tak więc możemy być zadowoleni – powiedział Jakub Marcinkiewicz.
Tegoroczną rywalizację długodystansową SEAT-y rozpoczęły zatem od zajęcia czołowych miejsc. Trzygodzinny wyścig wygrała załoga Maciej Marcinkiewicz/Robert Lukas startująca w Porsche 997 GT3 Cup.
Kolejna eliminacja WSMP odbędzie się na Automotodromie Brno w dniach 27-29 kwietnia. Oprócz rywalizacji z polskimi zawodnikami, kierowcy SEAT-ów zmierzą się z czeską czołówką. Zapowiadają się zatem duże emocje.
autor: T.K.
Źródło: Seat

Reklama