Reklama

Trzy mecze, trzy porażki

Rywalizujące w I lidze kobiet zawodniczki UKS Dojlidy Białystok przeżywają ostatnio trudne chwile. Białostoczanki wciąż czekają na premierowe zwycięstwo, które poprawiłoby ich sytuację w tabeli. Niestety nie udało się sprawić żadnej niespodzianki w trakcie ubiegłego weekendu. Trzy mecze zakończyły się trzema porażkami.

– W ostatnich spotkaniach rywalizowaliśmy z zespołami z czuba tabeli. Na pewno są to drużyny, które w końcowym rozrachunku będą liczyły się w walce o ekstraklasę. My natomiast okopaliśmy się na dole tabeli i teraz ciężko będzie już nam się z niego wydostać. W tym momencie skupiamy się już tylko i wyłącznie na utrzymaniu w lidze. Mam jednak wrażenie, że czas jest naszym sprzymierzeńcem i działać będzie na naszą korzyśćmówi Marcin Jarkowski, trener UKS Dojlidy Białystok.

– Druga sprawa to forma Gryko i Jackowskiej. Obie dziewczyny z powodu podjętych studiów mają zdecydowanie mniej czasu na treningi, to z kolei szybko przekłada się na brak regularności w punktowaniu. Niestety bez ich doświadczenia i ich punktów przede wszystkim będzie nam ciężko nawet myśleć o utrzymaniu tej klasy rozgrywkowejdodaje Jarkowski.

– Kluczowym meczem będzie spotkanie z zespołem z Gniezna. Zagramy go ósmego stycznia. W tym momencie mamy dwa punkty przewagi. Jeśli uda się go wygrać, to powiększymy przewagę do czterech punktów. Wówczas grę w barażach będziemy mieli niemal zagwarantowaną. Ewentualne baraże odbyłyby się w okolicach kwietnia lub maja. To powinien być wystarczający okres, żeby nasze zawodniczki zaczęły lepiej punktować, żeby wyczyściły głowę i odpowiednio się przygotowały do tej walki. Być może jeszcze będzie szansa wydostać się także ze strefy barażowej, ale do tego trzeba zacząć punktować, a z tym póki co są spore problemyzakończył trener UKS Dojlidy Białystok.

Info i zdjęcie: UKS Dojlidy

Artykuł Trzy mecze, trzy porażki pochodzi z serwisu Podlaski Sport.

Reklama