Reklama
Siemieniec: Chcemy zagrać na naszych warunkach
Przed nami prestiżowe i ciężkie spotkanie, ale nasze podejście nie zmienia się. W tej chwili skupiamy się tylko na meczu w Poznaniu. Jaki to będzie mecz zależy od dyspozycji obu drużyn. Z pewnością Lech u siebie zechce sprowadzić to spotkanie do rywalizacji na własnych warunkach. My ze swojej strony też zechcemy zagrać swoje, ale musimy na to zapracować – powiedział przed meczem z Lechem Poznań trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec.
Czy drużyna potrzebowała ostatniej przerwy w rozgrywkach? – Przerwa, która właśnie dobiega końca, była potrzebna po tym okresie wytężonej pracy fizycznej, obciążeniu mentalnym i nowym doświadczeniu, które jest za nami. Przydała się, aby nabrać dystansu, trochę się wyciszyć. Widziałem po zachowaniu zawodników, że potrzebowali jej, wyczyścili głowy przed kolejnymi maratonami, które nas czekają. Ostatnie tygodnie nauczył mnie wiele i nadal mnie uczą. Wnioski przykuwają nowe refleksje i przemyślenia. Ciężko w jednym, dwóch zdaniach to wszystko określić. Na pewno jestem bogatszy o nowe doświadczenia i wierzę, że będą one procentowały. Oczywiście, robimy wszystko, aby wnioski nie tylko zostały spisane, ale aby je zaimplementować na różnych polach, takich jak zarządzanie grupą, elementy treningu, logistyka, management, taktyka, intensywność gry, kultura treningu, przygotowanie sztabu. Jest tego mnóstwo i ciągle pojawia się coś nowego, bo kiedy głową jest wypoczęta, na pewne rzeczy patrzy się z innej perspektywy. Cieszę się, bo to doświadczenie na pewno będzie bardzo cenne – zapewnia szkoleniowiec.
Jak można ocenić początek sezonu w wykonaniu Jagi? – W sześciu spotkaniach odnieśliśmy cztery zwycięstwa, a średnia to dwa punkty na męcz. Paradoksalnie lepiej punktujemy teraz niż na koniec ubiegłego sezonu, w którym sięgnęliśmy po mistrzostwo. Oceniając wyniki musimy uwzględnić kontekst sytuacji w której się znajdowaliśmy, natłok meczów, ich intensywność. Uważam, że przy analizie tych meczów wszytko ma znaczenie, terminarz, przerwa między meczami, nawarstwiającym się zmęczeniu. Ta analiza nie może być wąska i nie da się tego porównać do normalnego mikrocyklu. W naszej sytuacji nie było czasu na proces treningowy, regenerację. To wszystko musi być uwzględniane w końcowej ocenie i biorąc pod uwagę to, w którym miejscu obecnie jesteśmy chciałbym, abyśmy mieli takie zmartwienia – zaznacza.
Mecz w Poznaniu zapowiada się jako wyjątkowe widowisko. – Jesteśmy na etapie, w którym musimy być zmotywowani przez cały czas. Oczywiście, mecz z Lechem będzie toczył się przy ogromnej publiczności, a zawodnicy kochają takie spotkania i dla takich chwil gra się i trenuje piłkę nożną. Nie chcę mowić, że to coś szczególnego, ale jest to jakieś wydarzenie. Ja jako trener chcę zdobyć trzy punkty. Wiemy, że przed nami prestiżowe i ciężkie spotkanie, ale nasze podejście nie zmienia się. W tej chwili skupiamy się tylko na meczu w Poznaniu. Jaki to będzie mecz zależy od dyspozycji obu drużyn. Z pewnością Lech u siebie zechce sprowadzić to spotkanie do rywalizacji na własnych warunkach, co nie może być wielkim zaskoczeniem. My ze swojej strony też zechcemy zagrać swoje. Są mecze, kiedy trudniej przejąć inicjatywę, a są spotkania, kiedy rywal po prostu ją oddaje. My musimy na to zapracować, ale to dobrze dla widowiska. Nie spodziewam się zamkniętego meczu bo obie drużyny zechcą go wygrać, a nie skupią się na tym, aby go nie przegrać. Moim zdaniem kibice mogą liczyć na atrakcyjne widowisko, ale ja chcę, abyśmy pokazali doświadczenie wyniesione z bojów z dużymi klubami. Oczywiście, tutaj nic się nie zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i potrzebujemy czasu, aby pewne rzeczy wprowadzić. Wierzę, że te detale będą widoczne – przekonuje trener mistrzów Polski.
Jak wygląda sytuacja kadrowa Jagi? – Sytuacja Darko nie jest tak zła, jakby mogło się wydawać. W Poznaniu raczej nie zagra, ale jest duża szansa, że wystąpi w kolejnym spotkaniu. Wiele będzie zależało od postępów w rehabilitacji. Ten okres nie był łatwym dla niego, ponieważ kiedy inni odpoczywali on pojechał na kadrę, gdzie grał. W pierwszej chwili widząc obrazki ze Skopje mieliśmy większe obawy, ale jesteśmy optymistami i wierzymy, że szybko wróci. Pozostali zwodnicy są do mojej dyspozycji. Sławek Abramowicz jest w pełni zdrowy. Fajnie, że w ostatnich meczach z dobrej strony pokazał się Maks Stryjek. W walce o pozycję między słupkami trwa rywalizacja, ona jest bardzo potrzebna, a teraz wszystko jest w rękach naszych bramkarzy. Czarek Polak również ominął zgrupowanie z powodu urazu, ale trenuje z nami, powoli wraca do gry z zespołem. Czy pojedzie do Poznania? Zobaczymy, nie zapominajmy, że to nowy zawodnik, musimy przekonać się jak przebiega proces adaptacji. Co do Kovacika decyzję o jego występie na pewno podejmiemy po ostatnim treningu – podkreśla w rozmowie z mediami.
Co można powiedzieć o naszym najbliższym rywalu? – Lech zawsze był i jest bardzo groźny, co potwierdzają wyniki. Mają dużo jakości, dobrze funkcjonują, co uważam za duży plus, podobnie jak fakt, że preferują intensywny futbol, co rozwija nasza piłkę. Ich mecze stoją na wysokim poziomie, co przygotowuje do zmagań europejskich gdzie intensywność jest bardzo wysoka. Dzięki dobrym wynikom czują pewność siebie, grają na własnym stadionie, przy wsparciu kibiców, ale my też jesteśmy drużyna która grała pod presją nieraz w tym roku. Jesteśmy inną Jagiellonią od tej sprzed 12 miesięcy. Jedziemy na duży mecz ale biorąc pod uwagę nasz terminarz i sytuację sprzed roku, obecnie nie jest to nic nowego dla nas – zauważa.
Jak bardzo istotny był czas przerwy reprezentacyjnej? – Cieszę się, że mogliśmy potrenować w ostatnich dniach. Mamy w szatni dziewięciu nowych zawodników i mówimy o braku procesu to brak treningu, ale to też brak skonsolidowania drużyny, budowania więzi, spójności, przekazywania pewnych wartości. Nigdy nie było na to czasu, ponieważ wcześniej mecz gonił mecz, a spotkania były przerywane zabiegami regeneracyjnymi. Za nami ponad tydzień pracy, był czas na rozmowy, trenowanie w jednej grupie, przekazać pewne rzeczy i to jest nowość, z czym dawno się nie spotykaliśmy. Trzeba także uważać, aby nie zarzucić drużyny zbyt wieloma informacjami. To wymaga rozsądku, mądrości, a zawodnicy potrzebują czasu, aby pewne rzeczy przyswoić. Potrzeba balansu – zakończył trener Adrian Siemieniec.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Reklama





