Reklama

Rocznica katastrofy kolejowej

Dziś (9 marca) mijają 34 lata od kolejowej katastrofy, która mogła zagrozić całemu miastu. 9 marca 1989 roku na kolejowym nasypie przy ulicy Poleskiej w Białymstoku przewróciły się cztery wagony ze śmiercionośnym chlorem. Każda zawierała od 43 do 52 ton ciekłego chloru. Gdyby śmiercionośna substancja wydostała się z przewróconych cystern, ofiar śmiertelnych  byłyby tysiące. Mimo dużego zagrożenia nie doszło wówczas do wycieku i zatrucia.

Co roku mieszkańcy Białegostoku uczestniczą w uroczystościach upamiętniających tamte dramatyczne wydarzenia. Podobnie jak w ubiegłych latach, obchody 34. rocznicy zostały zorganizowane przy ulicy Poleskiej. To tam wykoleiły się wagony przewożące zabójczy chlor, tam też prowadzona była wielogodzinna akcja ratunkowa. Wydarzenia te upamiętnia ustawiony w tym miejscu krzyż.

W trakcie uroczystości przy krzyżu-pomniku wieńce złożyli między innymi przedstawiciele władz miejskich i wojewódzkich, reprezentanci służb mundurowych oraz przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń. W obchodach wziął udział zastępca prezydenta Przemysław Tuchliński oraz przewodniczący Rady Miasta Białegostoku Łukasz Prokorym. Wcześniej, o godz. 11.00, odprawione zostało nabożeństwo dziękczynne za ocalenie mieszkańców Białegostoku w Katedrze św. Mikołaja Cudotwórcy. W niedzielę, 5 marca, odbyło się również nabożeństwo w Kaplicy Ewangelicko-Augsburskiej. Wieczorem, o godzinie 18.00, odbędzie się uroczysta msza święta w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego przy placu Błogosławionego Księdza Michała Sopoćki.

W nocy z 8 na 9 marca 1989 roku do Białegostoku wjechał pociąg towarowy z ZSRR. W skład pociągu wchodziło między innymi 12 cystern z ciekłym chlorem. Gdy transport przejeżdżał przez ulicę Poleską, z powodu pęknięcia szyny nastąpiła katastrofa. Cztery cysterny wykoleiły się, a następnie osunęły na pobocze torów. Każda zawierała od 43 do 52 ton ciekłego chloru. Śmiercionośna substancja mogła w każdej chwili wydostać się z przewróconych wagonów.

Ówczesne władze miasta przez kilka godzin trzymały w tajemnicy informację o wypadku. Dopiero po godz. 11.00 rozpoczęła się ewakuacja. Ustawianie wykolejonych cystern trwało od godz. 15.00 do 1.30. Akcję białostockich strażaków wspierała ekipa centralnej stacji ratownictwa chemicznego przy Rafinerii Płockiej. To, że nikt w tej katastrofie nie ucierpiał, wielu białostoczan uznało za cud.

Anna Kowalska

Źródło: Miasto Białystok

Reklama