Reklama

Podlaska Biesiada Miodowa

  W tym roku Podlaska Biesiada Miodowa po raz pierwszy rozłożyła swoje kramy na tykocińskim rynku. Tłumy, które ją odwiedziły świadczą, że pomysł na ożywienie zabytkowej materii był trafiony.

  Przed 30 laty pomnik hetmana i w ogóle centrum miasteczka porastały chaszcze. Kiedy odzyskało wygląd sprzed wieków stało się równie piękne, co martwe. Zresztą z problemem tym niedługo na własne oczy zmierza się mieszkańcy Białegostoku. Tymczasem całymi rodzinami ruszyli na poszukiwania najsmaczniejszych miodów.

  Złocistego płynu produkowanego przez pszczoły w Tykocinie nie brakowało. Także chleba, rękodzieła ludowego i prawdziwie jarmarcznego ścisku i zgiełku. Według Zakładu Bromatologii tym razem najlepsze okazały się miody gryczane, a szczególnie ten, który pszczoły Wiesława Grzymały zebrały z pól Nidzicy. Część mieszkańców dwie imprezy pochwala, ale mówią, że wystarczyłaby jedna

Komentarz:

  Przez siedem lat (tłustych?) Podlaska Biesiada Miodowa rosła w siłę. Stała się sławna i poważana w całej Polsce, a zbadanie miodu najlepsi pszczelarze poczytywali sobie za zaszczyt. Ciekawe jak skomentują tegoroczną biesiadną schizofrenię? Wielu wystawiło stoiska na obydwu. Teraz podliczają zyski. Jeśli sprzedali więcej – pewnie o zgodzie nie będzie mowy. A z Białegostoku znów będzie się śmiała cała Polska. Do takiej sławy jakoś zawsze dziwnie nam łatwo… https://www.bstok.pl/up/news/1292_1.jpg https://www.bstok.pl/up/news/1292_2.jpg https://www.bstok.pl/up/news/1292_3.jpg https://www.bstok.pl/up/news/1292_4.jpg https://www.bstok.pl/up/news/1292_5.jpg https://www.bstok.pl/up/news/1292_6.jpg https://www.bstok.pl/up/news/1292_7.jpg

Reklama