Reklama

PECHOWA PRZEGRANA WARMII Z OLIMPIĄ W IV LIDZE

Bardzo często końcowy wynik w meczach piłkarskich nie pokazuje prawdziwego obrazu rywalizacji. Doskonałym przykładem sobotnia porażka u siebie grajewskiej Warmii z Olimpią Zambrów. W meczu do 90minuty utrzymywał się remis, który oddawał walkę na boisku. Tymczasem w ostatniej minucie podstawowego czasu gry goście strzelili zwycięską bramkę i zainkasowali trzy punkty. I trudno się dziwić smutkowi w obozie gospodarzy.

Przed pierwszym gwizdkiem odbyła się miła uroczystość pożegnania Tomka Dzierzgowskiego, który przez 11 lat grał w grajewskiej Warmii. Przez ten czas dał wiele razy wielką radość kibicom za swą grę. Wielkie dzięki Tomek.

Mecz bardzo podobał się kibicom, bo było w nim sporo walki na murawie, mnóstwo sytuacji podbramkowych, kilka bramek. Niestety do dobrej gry obu zespołów zupełnie nie pasował sędzia główny, który psuł sportowe widowisko błędnymi decyzjami, co często wprowadzało chaos i niepotrzebne emocje na boisku i trybunach.

Pierwsza połowa rozpoczęła się od zdecydowanych ataków gości, którzy chcieli kompletu punktów. Co rusz było gorąco pod bramką gospodarzy. W 14 minucie po starciu obrońcy Warmii z napastnikiem sędzia podyktował wątpliwy rzut karny. Wykorzystał go Przemysław Jastrzębski. Od tego momentu kilka razy było gorąco pod bramką Filipa Święcińskiego. W 21 minucie błąd obrony wykorzystał Sebastian Dąbrowski. Po stracie bramki miejscowi rzucili się do odrabiania strat, a goście chcieli podwyższyć wynik. Mimo tego do końca I połowy wynik się nie zmienił.

Po przerwie gospodarze ruszyli do szturmu bramki Pawła Rutkowskiego, który miał dużo pracy. W 54 minucie po rzucie rożnym w dużym zamieszaniu Paweł Kossyk pakuje piłkę do siatki i zdobywa kontaktową bramkę. To jeszcze bardziej zmotywowało Warmię i kibice zobaczyli walczący zespól. Efektem wyrównanie w 75 minucie po uderzeniu Dawida Śliwowskiego. Ostatni kwadrans to kilka znakomitych okazji i z obu stron na zmianę wyniku. To dobry czas bramkarzy. Niestety w 90 minucie atak gości kończy strzałem do bramki Marcin Kapica. W doliczonym czasie gospodarze dążyli do wyrównania. Zabrakło jednak trochę szczęścia i pechowo przegrali. Goście kończyli mecz w 10, bo czerwoną kartkę za brutalny faul dostał Damian Jaczewski.

Po ostatnim gwizdku wielka radość piłkarzy Olimpii i smutek Warmii. Na szczęście do końca rundy jeszcze kilka spotkań i okazji do zdobycia punktów. Teraz trzeba podtrzymać wolę walki, którą było świetnie widać w sobotnim spotkaniu.

WARMIA GRAJEWO – OLIMPIA ZAMBRÓW 2 : 3 (0:2).

BRAMKI; 0 : 1 – Przemysław Jastrzębski 14 karny, 0 : 2 – Sebastian Dąbrowski 21, 1 : 2 – Paweł Kossyk 56, 2 : 2 – Dawid Śliwowski 75, 2 : 3 – Marcin Kapica 90.

WARMIA: Święciński – Mikucki, Śleszyński, Kossyk, R. Kalinowski, Bukowski(74 Karwowski), Domański (60 Śliwowski), Edison, Polak, Sawicki (80 S. Sobolewski), D. Kalinowski. Trener: Kamil Randzio.

OLIMPIA: Rutkowski – Jaczewski, Mantur, Kapica, Dąbrowski, Żabiuk, P. Jastrzębski, M. Jastrzębski (90+2 Muszyński), Zabłocki, Czarnecki, Klich. Trener: Kamil Rosiński.

Żółte kartki: Kossyk, Bukowski, Polak, Mikucki (Warmia) -Jaczewski 2, Mantur, Żabiuk, Czarnecki (Olimpia).

Czerwona kartka: Damian Jaczewski 90 + 4 za drugą żółtą.

Sędziowali: Paweł Kostko jako główny oraz Agnieszka Dobrzyńska i Monika Słowikowska (Kolegium Sędziów Podlaskiego ZPN).

Widzów: 300.

Reklama

Reklama