Ognisko z tradycjami
Tradycyjny polonez, tańce ludowe, piękne stroje i współczesna, niemal futurystyczna choreografia złożyły się na tradycyjny popis wszystkich klas Samorządowego Ogniska Baletowego w Teatrze Dramatycznym. Szacowna sala aż huczała od braw a tancerze dwoili się i troili w swoich popisowych rolach.
Przez cały rok mozolnie ćwiczą w najstarszym białostockim Ognisku Baletowym przy Podleśnej, a potem, jak mało który artysta, mają szansę zapełnić widownię do ostatniego miejsca. A tańczą już nawet sześciolatki. Chociaż w związku z planowaną rozbudową Zespołu Szkół Muzycznych nad ogniskiem zbierają się czarne chmury szefująca mu Grażyna Pietrzak po raz kolejny przygotowała zapierający dech w piersiach występ.
Jak każe tradycja był i polonez, i tańczące dziewczęta z wiankami i żywym ogniem nawiązujące do ludowych tradycji i…kankan w wykonaniu najstarszej grupy. Była sympatyczna suita, w której gigantycznego jamnika atakowały roztańczone muchy i powalająca pomysłowością i skomplikowaniem historii trzyczęściowa etiuda ”podwodna”. Tańczyły rybki, korale i rybacy, którzy w finale schwytali małe tancerki w prawdziwą sieć. A publiczność klaskała, klaskała, klaskała…