Reklama

Miasto nie j…e kryzysu

Na pierwszy rzut oka wygląda jak znaczek wyprodukowany przez krakowską Eskadrę. Słoneczko to samo. Żółto-czerwone. Ale dopisek przy nim już nie. Zamiast ”Wschodzącego Białegostoku” napisany tą samą czcionką inny komunikat.

Wlepki z takim przekazem pojawiły się w centrum miasta. Andrzej Kłopotowski: Czy ta mała wlepka związana ze znaczkiem Wschodzącego Białegostoku jest nowym elementem promocji miasta?

”Adam Poliński, wiceprezydent Białegostoku: Nie. Ta wlepka nie ma nic wspólnego z miastem. Oczywiście, zawiera znak graficzny proponowany przez miasto jako logo. Natomiast te słowa, które pojawiają się przy tym znaku, absolutnie nie są do zaakceptowania. Ani do używania w sferze publicznej, ani prywatnej. Powinniśmy dbać o język. Te wlepki to inicjatywa innych osób. Na pewno nie miasta.”

Pierwszego słowa to chyba w ogóle nie przystoi wypowiadać. Drugie też ma chyba niewiele wspólnego z Białymstokiem. Przecież kryzys nas nie dotyczy, a co najwyżej spowolnienie gospodarcze.

”- Oczywiście, podczas debaty na temat kryzysu padają różne sformułowania. Czy to jest głęboki kryzys, czy zachwianie, czy też spowolnienie gospodarcze. W mieście niektóre firmy rzeczywiście odczuwają spowolnienie. Odbija się to na zatrudnieniu. Natomiast jeżeli chodzi o sytuację budżetową miasta, nie ma powodu do narzekań. Białystok w dobrej kondycji utrzymuje m.in. wykorzystanie środków unijnych. Widać je, patrząc choćby na remontowane ulice.”

więcej na ten temat w Gazecie Wyborczej i na www.wyborcza.pl

Reklama