Reklama

Mamy jeden punkt

Porażką zakończył się pierwszy mecz Dojlid Białystok w nowym sezonie Lotto Superligi. Nasza drużyna uległa na inaugurację we własnej hali zespołowi AZS Politechnika Rzeszów 2:3.

Z powodu problemów wizowych w drużynie Dojlid zabrakło Chińczyka – Yongyin Li. Zastąpić go zmuszony był 16-letni Piotr Michalski. W takim składzie notowania szóstego zespołu poprzedniego sezonu nie stały już tak wysoko. Zwłaszcza, że goście przyjechali do stolicy Podlasia w najmocniejszym zestawieniu.

Jako pierwszy do stołu w ekipie białostoczan podszedł Wang Zeng Yi, którzy zmierzył się z Chińczykiem Wang Jianan. Początkowo kapitan i grający szkoleniowiec Dojlid miał problemy z odbiorem serwisu rywala i przegrał pierwszą partię do sześciu. Potem było już coraz lepiej. W kolejnych dwóch setach Wandżi odgryzł się rywalowi, wygrywając zdecydowanie do sześciu i siedmiu. W czwartej odsłonie reprezentant Polski przypieczętował swój triumf, choć rywal postawił trudne warunki. Przy stanie 9:9 zawodnik gospodarzy włączył jednak drugi bieg i wyprowadził Dojlidy na prowadzenie.

Drugi pojedynek stoczyli Piotr Michalski i Tomasz Lewandowski. Młodziutki zawodnik Dojlid, skazany w tym spotkaniu na pożarcie, w premierowej partii nie dał się zdominować, aczkolwiek musiał uznać wyższość bardziej utytułowanego rywala 7:11. Im dalej w mecz, tym doświadczenie Lewandowskiego przeważało. Kolejne dwie partie także padły łupem tenisisty rzeszowskiego zespołu i był remis.

Znacznie więcej emocji przyniosło kolejne spotkanie, w którym Przemysław Walaszek stoczył bój z Tomaszem Chodorskim. Mecz zaczął się od ostrej wymiany ciosów i do wyłonienia zwycięzcy pierwszego seta potrzebna była gra na przewagi. Przy stanie 13:12 dla Walaszka, trener Dojlid zdecydował się wziąć czas. Skutek był jednak odwrotny od zamierzonego. Przerwa kompletnie wybiła z rytmu jego podopiecznego, przez co Chodorski triumfował 15:13. W pozostałych partiach Walaszek nie potrafił się otrząsnąć, a rywal zepchnął go do głębokiej defensywy, zwyciężając do 8 i 5.

Nieobecność Li spowodowała, że w czwartym meczu do stołu podszedł Wandżi. To z kolei oznaczało, że w przypadku jego zwycięstwa z Lewandowskim, o rozstrzygnięciu spotkania zdecyduje gra deblowa. I tak się stało, bowiem kapitan Dojlid zwyciężył 3:1.

W tej sytuacji do gry ponownie wkroczył Przemek Walaszek z… Piotrem Anchimem, na co dzień menadżerem klubu. Nasz duet walczył dzielnie, można śmiało powiedzieć, że zaskoczył rywali agresywnością i pewnością siebie, ale ostatecznie górą była para rzeszowskiej drużyny, którą tworzyli Wang Yang i Chodorski 0:2 (10:12, 4:11).

Dojlidy Białystok – AZS Politechnika Rzeszów 3:2.

Wang Zeng Yi – Wang Jianan 3:1 (6:11, 11:6, 11:7, 11:9);

Piotr Michalski – Tomasz Lewandowski 0:3 (7:11, 5:11, 6:11);

 Przemysław Walaszek – Tomasz Chodorski 0:3 (13:15, 8:11, 5:11);

Wang Zeng Yi – Tomasz Lewandowski 2:1 (11:8, 12:14, 11:6);

Przemysław Walaszek/Piotr Anchim – Wang Jianan/Tomasz Chodorski 0:2 (10:12, 4:11);

Reklama