Reklama
Kolędowanie z Czerwonymi Gitarami w Łomży, Zambrowie i Kolnie
Wśród odbiorców koncertu w „matce kościołów Diecezji Łomżyńskiej” był także wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski.
– Nie mogło zabraknąć Krajewskiego, kiedy są Czerwone Gitary, ale spokojnie… Ja mam na imię Stefan, a nie Seweryn i nie będę śpiewał. Tego rodzaju wydarzenie to niezwykle ważne połączenie naszej tradycji i wiary oraz wspaniałych dzieł kultury – mówił z uśmiechem Stefan Krajewski.
„Podlaskie kolędowanie z Czerwonymi Gitarami” to cykl trzech koncertów (27, 28 i 29 grudnia) w Zambrowie, Łomży i Kolnie. Jak podkreślał ze swadą, 78-letni Jerzy Skrzypczyk, jeden z założycieli Czerwonych Gitar, grający w zespole na perkusji, zespół zdecydował się podzielić każdy koncert na trzy części: tradycyjnych polskich i światowych kolęd, pastorałek (w tym najsłynniejszej „Dzień jeden w roku”) z własnej płyty z 1976 roku oraz niektórych z największych przebojów Czerwonych Gitar.
– Zaczynamy od chyba najbardziej znanej światowej kolędy „Cicha noc”, która w początkach XIX wieku powstała w małej austriackiej miejscowości. Była wtedy wykonana przy akompaniamencie gitary. Być może czerwonej – mówił Jerzy Skrzypczyk.
Jerzy Skrzypczyk, Arkadiusz Wiśniewski, Mieczysław Wądołowski i Marcin Niewęgłowski, obecnie tworzący Czerwone Gitary, porwali do wspólnego śpiewania zgromadzonych w łomżyńskiej Katedrze. Oklaskiwali artystów m. in. biskupi łomżyńscy – ordynariusz Janusz Stepnowski i pomocniczy – Tadeusz Bronakowski, radni sejmiku Bernadeta Krynicka i Marek Olbryś, duchowni i siostry zakonne, samorządowcy, tłum wielbicieli Czerwonych Gitar.
tekst i fot. Maciej Gryguc
Źródło: Urząd Marszałkowski
Reklama