Reklama

Juniorzy Lowlanders wracają z Bielawy na tarczy. Pozostaje walka o brąz.

W sobotę 2.11 o godzinie 15.00 w Bielawie zmierzyły się 2 najlepsze drużyny swoich grup rundy zasadniczej. Niestety, awans do wielkiego finału przypadł drużynie z Bielawy, która dość wyraźnie pokonała juniorów z Białegostoku. Mimo trudnych warunków atmosferycznych przy dość silnie wiejącym wietrze, widowisko sportowe mogło się podobać i obie drużyny pokazały sporo efektownych akcji. O ile wynik może świadczyć o bezapelacyjnej dominacji Sów z Bielawy to juniorzy białostockiego klubu mieli sporo sytuacji, w których zabrakło dokładności, aby zdobyć punkty.

W pierwszej połowie podczas pierwszej serii ofensywnej Owls, udało się obronie Lowlanders przechwycić piłkę i atak zbliżył się na 8 jardów do pola punktowego przeciwników. Niestety tego dnia brakowało wykończenia i po chwili to rywale za sprawą najlepszego zawodnika meczu Dawida Brzozowskiego mogli cieszyć się z prowadzenia 7:0. Zdobywca przyłożenia, skutecznie podwyższył, kopiąc za 1 punkt. Takim wynikiem zakończyła się także 1 kwarta spotkania.

W drugiej części atak białostoczan sukcesywnie zdobywał jardy po biegach Wojtulewicza, Sawickiego oraz Grafa, jednak ten pierwszy podawał nieskutecznie i piłkę przejęli rywale. Po kilku ofensywnych akcjach skuteczne podanie na touchdown zamienił grający z numerem 4 Dawid Sikora. 13:0 i kolejny raz Lowlanders musieli gonić wynik. Całkiem sprawnie wyglądało konstruowanie formacji ofensywnej dyrygowanej przez Marcina Wojtulewicza lecz na 30 jardów przed polem punktowym Owls przechwyt w endzone zanotowali świetnie dysponowani obrońcy z Bielawy. Ostatnie słowo w 1 połowie należało do Sów i Brzozowski podał do skrzydłowego. który zdobył trzecie tego dnia przyłożenie dla gospodarzy. Na tablicy wyników było już 19:00. Udane podwyższenie za 1 punkt i do przerwy drużyna Lowlanders schodziła przegrywając 20:0.

Po przerwie zawodnicy Lowlanders wyszli bardzo zmotywowani i mecz z obu stron pokazał niezwykle skuteczną grę w defensywie. Obu drużynom nie udało się zapunktować i zmuszeni byli przy swojej czwartej próbie do odkopnięcia piłki.

W 4. kwarcie jako pierwsi zapunktowali zawodnicy Owls, którzy po kilku jardowym biegu rozgrywającego zdobyli 6 punktów i było już 26:0. Białostoczanie chcieli zdobyć jeszcze honorowe punkty jednak 7 jardów od pula punktowego Owls stracili piłkę i było już wiadomo, że wynik nie ulegnie zmianie.

Wynik końcowy 26:0 premiuje awansem do finału drużynę z Bielawy, a przed drużyną z Białegostoku została walka o miejsce 3. Zwycięzca meczu zagra z wygranym drugiego półfinału Panthers Wrocław – Armada Szczecin. Białostoczanie czekają na drużynę, która okaże się słabsza w tej rywalizacji.Można powiedzieć, że był to mecz Dawid Brzozowski kontra Lowlanders Białystok. Zawodnik z numerem 20 robił różnicę jeśli chodzi o przebieg meczu zarówno w ataku jak i obronie.. Biegał, podawał, skutecznie bronił, udanie podwyższał. Można powiedzieć, że był dziś nie do zatrzymania i miał sporo wkład w sukces drużyny z Bielawy. Tak jak mówiłem przed meczem, wygra drużyna która popełni mniej błędów i tym zespołem były Sowy. 3 przechwyty czy zgubiona piłka przed polem punktowym rywali to są czynniki, przez które nie ma szans na powodzenie. Jesteśmy jednak bogatsi o kolejne futbolowe doświadczenie i to może wpłynąć na nas tylko i wyłącznie pozytywnie. Wielkie brawa dla sztabu szkoleniowego i medycznego oraz dla samych zawodników, którzy wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności i robili wszystko, by awansować do finału. Czekamy teraz na rywala w walce o miejsce 3. i będzie to dla nas taki mały finał, z którego chcemy wrócić z tarczą. – skomentował po meczu prezes białostoczan, Piotr Morko.

Drugi półfinał zostanie rozegrany 3.11 we Wrocławiu o godzinie 13.00 gdzie zmierzą się drużyny Panthers Wrocław i Armady Szczecin.

Reklama