Reklama

Jezus Malusieńki

  Najważniejszy jest żłóbek z Dzieciątkiem, na pewno są Maryja i Józef. Wokół wielu żłóbków gromadzą się pastuszkowie, wół, osiołek. Gdzieś z wysoka może spoglądać anioł. Czasem z pokłonami wędrują Trzej Królowie prowadzeni przez Gwiazdę Betlejemską. Takie są klasyczne wyobrażenia narodzin Syna Bożego budowane co roku w katolickich świątyniach.

  W białostockiej archikatedrze pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny szopka od lat zajmuje kaplicę Najświętszego Sakramentu, obok głównego ołtarza. Od lat wzrok wiernych i ciekawskich przyciągają kolorowe, ponadmetrowej wysokości figury. Zdaniem proboszcza parafii, drugich takich nie ma w żadnym z kościołów w archidiecezji białostockiej.

  Tradycję wystawiania w kościele żłóbków z figurami całej Świętej Rodziny, aniołów i bydlątek przynieśli ze sobą do Polski bernardyni. Nie wiemy dokładnie, kiedy tradycja zakorzeniła się w polskich kościołach, ale w XV w. była czymś na tyle wyjątkowym, że postawienie szopki przyciągało tłumy. W XVII w. żłóbki budowane były już powszechnie. I choć sto lat później wykpiono je jako „ciemną dziecinadę” dla prostaków, zwyczaj przetrwał do dziś ku uciesze zarówno dzieci, jak i dorosłych. Żłóbki w kościołach będą stać do 2 lutego.

https://www.bstok.pl/up/news/535_1.jpg https://www.bstok.pl/up/news/535_2.jpg https://www.bstok.pl/up/news/535_3.jpg https://www.bstok.pl/up/news/535_4.jpg

Reklama