Reklama

IV liga. MOSP zwyżkuje

Dwie duże niespodzianki zrobili swoim kibicom młodzi piłkarze MOSP. Tydzień temu zremisowali w Grajewie z bardzo mocną drużyną Warmii 1-1. Natomiast nieco wcześniej udało im się pokonać KS Śniadowo.

Piłkarze z Grajewa to jeden z faworytów rozgrywek i remis na takim terenie trzeba uznać za duży sukces. Mimo, że białostoczanie przegrywali do przerwy 1-0 będąc drużyną zdecydowanie słabszą, to już po przerwie zagrali o niebo lepiej i efekcie po rzucie karnym na faulowanym Jakubie Jakimiuku bramkę wyrównującą strzelił najbardziej doświadczony w drużynie Robert Speichler.

Remis ten i wcześniejsze zwycięstwo z KS Śniadowo pozwoliło uwierzyć w siebie i nabrać pewności przed kolejnym arcytrudnym meczem ze spadkowiczem z III ligi Turem Bielsk Podlaski.

W tym meczu także zdecydowanym faworytem był przeciwnik białostoczan, który walczy o powrót w szeregi trzecioligowców, a w tabeli ma pozycję wicelidera.

Piłkarze MOSP do tego meczu podeszli mocno skoncentrowani i mimo tego, że w tym meczu zabrakło lidera drużyny Roberta Speichlera (został trenerem ŁKS Łomża) pokazali, że mają ambicje powalczyć o miejsca wyższe niż te, które gwarantują utrzymanie w lidze.

Tur w tym meczu nie potrafił strzelić bramki a młodzi białostoczanie, (średnia wieku w tym meczu to 18 lat) dzielnie stawiali czoła doświadczonej drużynie z Bielska. I pod koniec spotkania, bo w 80 minucie, po pięknie rozegranym rzucie wolnym, bramkę na wagę zwycięstwa, strzałem głową, zdobył Mateusz Grabarz.

MOSP Białystok – Tur Bielsk Podlaski 1:0 (0:0)

Białostoczanie po tym zwycięstwie mają już na koncie 14 punktów co daje im 11 pozycję w lidze. W najbliższej kolejce powalczą o zdobycz punktową w Augustowie w meczu z tamtejszą Spartą. Mecz odbędzie się w sobotę, 13 października, o godzinie 12.00. W meczu tym, jak i pozostałych, wystąpi już Robert Speichler, który mimo obowiązków w Łomży nie opuszcza drużyny. Zagra także Michał Grygoruk, który zmagał się ostatnio z chorobą.

Żródło: ddb24.pl (Bernard Tymiński)

Reklama