Reklama

Dzieci z Ugandy roztańczą Białystok

Wizyta dzieci z Ugandy lekiem na białostocki rasizm? To jest pomysł. Ale przede wszystkim ważny sprawdzian dla mieszkańców miasta. Egzamin będziemy zdawać od początku maja

15 chłopców z Ugandy, podopiecznych salezjańskiej misji CALM wraz z dwoma opiekunami wyląduje w Warszawie 29 kwietnia. Z lotniska odbierają ich białostoczanie ze Stowarzyszenia Kultury Ulicznej „Engram”. Cztery dni grupa spędzi w stolicy, na spotkaniach w kościołach i konferencjach prasowych, a 4 maja przyjadą do Salezjańskiego Ośrodka Wychowawczego w Różanymstoku. Tu przez dwa tygodnie będą szlifować spektakl uliczny, który pokażą najpierw mieszkańcom Białegostoku, a potem ruszą z nim w Polskę.

CALM to placówka misyjna Children and Life Mission, prowadzona przez salezjanina ks. Ryszarda Jóźwiaka w Namugongo. Mieszka w niej 129 chłopców ulicy w wieku 6-17 lat, ”pozbawionych rodzicielskiej troski, miłości, bez jednoznacznie określonej tożsamości, dat urodzenia, dobrych wspomnień” – charakteryzują ich księża.
To także dzieci bardzo utalentowane. Ich opiekunowie mówią, że grupa akrobatów jedzie do Polski z radością i nadzieją, że na ulicach polskich miast i animacjach w kościołach zaprezentują swoje talenty i ciepła serca. Czy ich marzenia nie zderzą się z białostocką nietolerancją?

Ostatnio białostoczanom nie brakuje powodów do wstydu. Nie dalej jak w marcu w biały dzień w centrum handlowym została zaatakowana ciemnoskóra studentka medycyny. Zwyzywana i uderzona w twarz przez nastolatka krzyczącego „white power”. Jej koledzy – studenci anglojęzycznego wydziału lekarskiego na Uniwersytecie Medycznym – przyznają, że nie spodziewali się takiego przyjęcia w europejskim bądź co bądź kraju, w XXI wieku. Mówią o tym, że nigdy nie wychodzą po zmroku na ulice, na zajęcia idą w grupie. Ludzie się na nich gapią. Śliczna dziewczyna pochodząca z Etiopii została dwa razy zepchnięta z roweru. – Chcemy stąd wyjechać – deklarują obcokrajowcy i rozpaczliwie szukają możliwości przeniesienia się na uczelnie w Szwecji i Norwegii. Problem przerósł wszystkich – i władze uczelni, i miasta. Trwa gorączkowe poszukiwanie rozwiązań. Prezydenci spotkali się dwa razy z rektorami, w przyszłym tygodniu chcą wysłuchać samych studentów. – Departament edukacji opracowuje program dotyczący tolerancji, który od przyszłego roku szkolnego będzie wprowadzany począwszy od przedszkoli – zapowiada Urszula Sienkiewicz, rzecznik prasowy prezydenta. – Chcemy też sfinansować druk i kolportaż ulotek, adresowanych do studentów.

Reklama