Reklama

Cieszą tylko punkty

W sobotnie popołudnie grajewska Warmia wygrała u siebie z Magnatem Juchnowiec Kościelny 4 :2. Jednak cieszą tylko trzy punkty, a o samym meczu trzeba szybko zapomnieć. Po wysokiej wygranej w Mielniku gospodarze chyba zapomnieli, że nie zawsze tak się wysoko wygrywa, a o wygraną trzeba powalczyć.

Od początku meczu wyraźna przewaga Warmii i sporo sytuacji podbramkowych. Najlepszą zmarnował w 5 minucie po zagraniu Matusza Cybulskiego w pole karne Paweł Sypytkowski. W odpowiedzi kontra gości prawą stroną, błąd obrońcy i Patryk Fabiszewski wpada w pole karne, oddaje strzał obok bramkarza i niespodziewanie goście obejmują prowadzenie.

Od tego momentu gospodarz chcą szybko zdobyć bramkę i zaczyna się marnowanie dogodnych okazji. W 8 minucie strzał Marcina Mikuckiego na rzut rożny wybija Alan Worobiej. Za chwilkę Edison mija się z piłką tuż przed bramką. W 15 minucie Przemysław Zarzecki źle uderza głową i kolejny róg. Wreszcie w 21 minucie po rzucie wolnym sprzed pola karnego Rafał Kozikowski uderza głową i wyrównuje stan meczu.

Tuż po wznowieniu gry prowadzenie gospodarzy po strzale Mikuckiego. Później kibice tylko łapali się za głowy po kolejnych niewykorzystanych okazjach. I tak było do ostatniego gwizdka pierwszej polowy w której goście bardzo rzadko byli na połowie Warmii.

Po przerwie obraz gry niewiele się  zmienia. Tyle, że goście grali odważniej i mieli kilka groźnych kontr. W 48 minucie Łukasz Sobolewski z trudem łapie dośrodkowanie Marcina Jaromińskiego. Trzy minuty później dobrze broniący młodziutki bramkarz gości ratuje zespół przed utratą bramki.

Po jednym z ataków niespodziewanie  w 70 minucie Magnat wyrównuje. W wielkim zamieszaniu w polu karnym  po zagraniu Kamila Chrościckiego grający trener gości Jacek Markiewicz wpycha piłkę do bramki. W 76 minucie Mikucki ładnie uderza głową, ale jeszcze piękniej broni bramkarz. Kilka minut później Fabiszewski strzela z rzutu wolnego wprost w ręce bramkarza. W 80 minucie w pole karne wpada Paweł Górski i strzela tuż obok słupka mając niemal pustą bramkę, a za chwilkę podobnie po zagraniu Mikuckiego.

W 83 minucie wielka radość na trybunach po pięknym strzale z rzutu wolnego Mateusza Cybulskiego,który dał prowadzenie Warmii. Tuż przed ostatnim gwizdkiem po rzucie rożnym piłka trafia do Edisona, który kieruje ją do siatki i ustala wynik spotkania.

Tuż po meczu trener Warmii Leszek Zawadzki nie krył radości „takie mecze są trudne w głowach piłkarzy po wysokiej wygranej w Mielniku. Mówiłem im to w szatni. Pierwsza połowa była w miarę udana mimo wielkiego braku skuteczności. Druga do zapomnienia. Cieszy, że moi zawodnicy nie załamali się i walczyli o wynik. To pokazuje, że mają charakter. Teraz przed nami tzw. mecz życia w Wasilkowie”.

W najbliższą niedzielę piłkarze Warmii muszą dać z siebie dużo jeśli chcą się dalej liczyć w ligowej tabeli w grupie zespołów walczących o awans.

WJ

WARMIA GRAJEWO – MAGNAT JUCHNOWIEC KOŚCIELNY  4 : 2 (2:1).

Bramki: 0 : 1 – Patryk Fabiszewski 6, 1 : 1 – Rafał Kozikowski 21, 2 : 1 -Marcin Mikucki 23, 2 : 2 – Jacek Markiewicz, 3 : 2 – Mateusz Cybulski 83, 4 : 2 – Edison 89.

WARMIA: Sobolewski – Arciszewski, Krupa (46 Chyliński), Edison, Randzio, Zarzecki, Kozikowski (73 Górski), Mikucki, Sypytkowski (86 Koszczuk), Cybulski, Dzierzgowski. Trener: Leszek Zawadzki.

MAGNAT: Worobiej – Kosicki, Markiewicz, Radomski, Wiszowaty, Hruświcki, Bogusz, Fabiszewski, Karpowicz, Chrościcki, Jaromiński. Trener: Jacek Markiewicz.

Żółta kartka: Karpowicz(Magnat).

Sędziowali: Grzegorz Kawałko jako główny oraz Wojciech Jakubczyk i Ewelina Fiodorczuk – Sipko.

Widzów:120.

Reklama