Reklama

Abracadabra w ”Gwincie”

  Wszystkie trzy uwielbiają czarne stroje, mocne makijaże i mroczne dźwięki. Wszystkie trzy są matkami większych lub mniejszych dzieci i wszystkie asystowały przy narodzinach niejednej płyty. W piątkową noc osobno, a capella i w niezwykłych konfiguracjach artystycznych pokazały białostoczanom współczesne oblicza gotyckiej odmiany rocka.

  Koncert zaczął się z kilkudzięciominutowym opóźnieniem. Jednak okazało się, że groźnie ubrana gotycka widownia cierpliwie czekała na swoich idoli. Najmniej szczęścia miała lokalna formacja Via Mistica. Chociaż od razu została wybrana przez bardziej profesjonalne zespoły, by towarzyszyć im na kilku koncertach w ramach tegorocznej trasy swój występ musiała mocno ograniczyć. Po części za sprawą wspomnianej ”obsuwy” a po części ze względu na leczącą skutki zapalenia gardła wokalistkę o imponującej długości jasnych włosach.

  Kiedy na scenę weszła Medeah śpiewająca w zespole Artrosis z miejsca temperatura podniosła się o kilka stopni. Mocny, zdecydowany głos, perfekcyjne instrumentacje i co może być nieco dziwne w tym gatunku muzyki – zamiast alienacji błyskawiczny kontakt z publicznością. Cały zespół zresztą dzielnie wspierał frontmenkę namawiając publiczność do oklaskiwania właśnie jej. Przemyślane interpretacje podkreślane ruchem scenicznym i gestykulacją stawiają ją tuż obok Anji Orthodox – nestorki polskiego gotyku. Publiczność była tak zachwycona zarówno jeszcze ciepłymi utworami grupy, jak i pochodzącymi sprzed niemal dekady, że wymusiła na zespole kilka bisów. Ostatni był śpiewem a capella wokalistki z uszczęśliwioną publicznością. W tym czasie na scenie już uwijali się technicy a w garderobie fantastyczną suknię zakładała wokalistka Closterkeller.

  Obydwa zespoły przyjaźnią się ze sobą od dawna, choć rywalizują dokładnie o tych samych fanów. Na trwającej od początku października trasie bawią się tak dobrze, że jeszcze w trakcie występu Artrosis na scenie pojawiała się Anja Orthodox. W czarnych skórzanych spodniach podgrzała atmosferę koncertu. Kiedy wreszcie pokazała się na scenie w stylizowanej na XIX wieczną sukni wiadomo było, że to będzie kulminacyjna część koncertu. Tu też nie zabrakło niespodzianek. Widzowie mieli okazję wcześniej podziwiać grającą na klawiszach Medeah, później ten sam ruch wykonała Anja. Zresztą wokalistka od dawna jest blisko zaprzyjaźniona i z instrumentami elektronicznymi i z komputerami. Już wkrótce zamieścimy wywiady z królowymi polskiego gotyku. Czy są dobrymi matkami? Jak sobie radzą z pracą w zespole? Skąd biorą niecodzienne stroje? Odwiedzajcie bstok.pl jak najczęściej – będziecie wiedzieć pierwsi.

https://www.bstok.pl/up/news/417_1.jpg https://www.bstok.pl/up/news/417_2.jpg https://www.bstok.pl/up/news/417_3.jpg https://www.bstok.pl/up/news/417_4.jpg https://www.bstok.pl/up/news/417_5.jpg https://www.bstok.pl/up/news/417_6.jpg https://www.bstok.pl/up/news/417_7.jpg https://www.bstok.pl/up/news/417_8.jpg

Reklama